Rąpała: GieKSa była lepsza na krążku, ale to my zdobyliśmy dwie bramki
Hokeiści Ciarko STS-u Sanok sprawili nie lada niespodziankę, pokonując na wyjeździe GKS Katowice 2:1. – Kluczowe dla losów tego spotkania było to, że dobrze radziliśmy sobie w osłabieniach – stwierdził Bogusław Rąpała, kapitan sanoczan.
Ekipa z Podkarpacia na zwycięstwo z GieKSą czekała siedem długich lat. Ostatni raz hokeiści z grodu Grzegorza pokonali katowiczan 9 stycznia 2015 roku!
– Przyjechaliśmy do Katowic, zdając sobie sprawę z tego, że otwarty hokej z GieKSą, na dodatek na jej tafli, po prostu nie wchodzi w grę, Wiedzieliśmy, ze musimy dobrze bronić i sprawnie wyprowadzać kontrataki – zwracał uwagę Bogusław Rąpała, najbardziej doświadczony zawodnik Ciarko STS-u.
Pierwszy z nich, już w 61 sekundzie spotkania, dał im prowadzenie. Aleksandr Mokszancew dograł do wychodzącego na czystą pozycję Samiego Tamminena, który uderzeniem w długi róg zaskoczył Macieja Miarkę. Pod koniec drugiej odsłony na 2:0 podwyższył Konrad Filipek i w „Satelicie” pachniało niespodzianką.
Warto też dodać, że pewnym punktem w sanockiej bramce był Dominik Salama. Fiński golkiper obronił 52 z 53 uderzeń rywali, co przełożyło się na genialną skuteczność oscylującą w granicach 98,1 procent.
– Rzeczywiście, dzisiaj bronił bardzo dobrze. Zagrał na duży plus – wyjaśnił Rąpała.
– Kluczowe dla losów spotkania było też to, że dobrze radziliśmy sobie w osłabieniach. Wybroniliśmy pięć takich okresów i mieliśmy trochę szczęścia. GieKSa była lepsza na krążku, ale to my strzeliliśmy dwa gole. W ostatni czasie mieliśmy wiele kontuzji i właśnie dlatego graliśmy w kratkę. Teraz ciężko pracujemy, bo chcemy jak najlepiej przygotować się do fazy play-off.
Warto też wspomnieć, że wychowanek sanockiego klubu w latach 2016-2018 grał dla GKS-u Katowice.
– Wracam tutaj z sentymentem. Kibice mnie tu miło wspominają i jestem zadowolony, gdy tu gram. Czuje się tutaj jak w drugim domu – uśmiechnął się „Buli”.
Komentarze