Na zwycięskie tory powrócił GKS Katowice, który w minionej kolejce TAURON Hokej Ligi pokonał na własnym terenie KH Energę Toruń 4:3. Wynik niemal przez całe spotkanie wisiał na włosku, ale szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili katowiczanie. Jak to starcie widział Mateusz Bepierszcz?
GieKSa za sobą nie miała zbyt udanej serii, bowiem ostatnie trzy mecze kończyła porażkami po dodatkowym czasie gry. Tym razem zdołali sięgnąć po pełną pulę, co dało im zarazem awans na czwarte miejsce w lidze.
– Tak jest, ostatnio te zwycięstwa nam ciężko przychodzą. Tracimy punkty w ważnych meczach, ale tak jak powiedziałeś, myślę, że tym dzisiejszym zwycięstwem zrobimy ten mały kroczek do przodu, podniesiemy głowę do góry i zaczniemy wygrywać kolejne mecze – stwierdził "Bepi".
Dla Bepierszcza był to wyjątkowy mecz, bowiem przed pierwszym gwizdkiem odebrał zdjęcie za swój trzysetny mecz w barwach katowickiego GKS-u. Dzisiaj przypieczętował ten jubileusz golem.
– Dużo tych bramek nie zdobywam, ale każdy gol mnie cieszy. Jeszcze niedawno odbierałem zdjęcie za 200 mecz, a teraz już 300, nie wiem kiedy to zleciało. Mega się cieszę, że jestem tutaj i liczę na kolejną setkę – uśmiechnął się.
Nie było to jednak łatwe spotkanie dla wicemistrzów Polski, bowiem torunianie co rusz zdobywali kontaktowe trafienia, jednak na tego wyrównującego gola brakło im czasu.
– Myślę, że dla mnie najtrudniejszy moment meczu to była strata bramki. Wjechałem przed bramkę, krążek odbił się ode mnie i straciliśmy tego gola, ale cieszę się, że wyciągnęliśmy ten wynik i dzisiaj zdobywamy te trzy punkty mega ważne i mega cenne – przyznał Bepierszcz.
– Ostatnie trzy mecze nam gdzieś uciekły i dzisiaj wyszliśmy z takim nastawieniem, że co by się nie działo, jakby ta gra nie wyglądała, to musimy zdobyć te trzy punkty i wygrać ten mecz z torunianami w regulaminowym czasie. Walczyliśmy jeden za drugiego i odnieśliśmy ważne zwycięstwo – dodał.
Czytaj także: