„Rozmowa Tygodnia”. Fabian Kapica: Jest wiele detali, które musimy zacząć lepiej wykonywać
Naszym kolejnym gościem w „Rozmowie Tygodnia” był Fabian Kapica. 20-letni zawodnik Podhala Nowy Targ opowiedział nam o sytuacji w klubie, serii porażek i znalazł też chwilę na to, aby odpowiedzieć na kilka pytań naszych czytelników.
HOKEJ.NET: – Podhale w ostatnim czasie nie notuje najlepszej serii. Macie w tabeli zaledwie osiem punktów i marzenia o play-off chyba trochę się oddaliły. Jakie są cele na wasze najbliższe starcia?
Fabian Kapica: – Musimy przede wszystkim zacząć wygrywać mecze. Poprawić te wszystkie małe rzeczy, które składają się na zwycięstwo w spotkaniu. Powinniśmy oddawać więcej strzałów na bramkę. Jest wiele detali, które musimy zacząć lepiej wykonywać i mam nadzieję, że teraz w przerwie reprezentacyjnej uda nam się nad tym popracować.
Jak wygląda atmosfera w szatni po tych – nie ukrywajmy – niepokojących wynikach?
– W Nowym Targu atmosfera zawsze jest dobra. Mamy miejscowych starszych chłopaków, którzy trzymają szatnię, budują tą atmosferę i od których możemy się dużo nauczyć. My młodzi próbujemy coś wnieść od siebie. Atmosfera na pewno jest dobra, nie jesteśmy tym wszystkim przybici i cały czas staramy się nad tym pracować.
Ostatnio waszym problemem stała się również wąska ławka. W Katowicach graliście na trzy piątki. Jaki to ma wpływ na waszą grę?
– Nie jestem w stanie stwierdzić, czy to ma jakiś wpływ na naszą grę. Na pewno jesteś więcej na lodzie, ale cały czas każdy z nas musi wykonywać swoje zadania, robić tę swoją robotę jak najlepiej. Na pewno zawodnicy, którzy zasilają nas z pierwszej ligi też nam pomagają, bo są w stanie wnieść dużo do drużyny.
Które te „małe rzeczy” – wspomniane wcześniej – najbardziej dają się wam we znaki i wymagają największej poprawy?
– Jestem przekonany, że musimy zacząć strzelać więcej bramek. W końcu w Oświęcimiu udało się strzelić cztery bramki, a to i tak było za mało. Mamy zaledwie półtora gola na mecz, to zdecydowanie za mało, by myśleć o punktowaniu. Musimy nad tym popracować i oddawać znacznie więcej strzałów na bramkę.
Jaki wpływ na waszą obecną dyspozycję miały te wszystkie międzysezonowe zawirowania. Ta niepewność, czy w ogóle wystartujecie w tym sezonie?
– Ciężko mi powiedzieć. Już pod koniec zeszłego sezonu dostaliśmy informację, że każdy przygotowuje się sam do nowego sezonu, bez względu na to czy uda się wystartować, czy też nie. Fajnie, że każdy podszedł do tego profesjonalnie, czekaliśmy do ostatniego momentu, co się wydarzy w Nowym Targu i udało się wystartować. Super, że to się udało, bo ciężko wyobrazić sobie ligę bez Podhala.
Czy zgadzasz się z teorią, że PHL jest coraz bardziej wyrównana? Twoim zdaniem poziom polskiej ligi podnosi się?
– Z roku na rok widać, że liga staje się coraz bardziej ciekawa. Widać po wynikach, że te spotkania są coraz bardziej na styku. Nawet po samych transferach można zobaczyć jakieś ciekawe nazwisko przychodzące do ligi. Są też doświadczeni zawodnicy dużo wnoszących do zespołów, w których grają. Poziom z roku na rok moim zdaniem się podnosi, liga jest coraz bardziej rozpoznawalna, nawet moi znajomi z zagranicy pytają się jak to wszystko wygląda i co tu się dzieje.
Pierwsze z pytań od czytelników, brzmi następująco. Kto był twoim największym mentorem i przy kim złapałeś największy luz i dlaczego był to Alan Łyszczarczyk?
– To pytanie od Alana (śmiech)? Na pewno nauczył mnie on tego spokoju. Jest moim dobrym przyjacielem i jeśli mam jakiś problem, to zawsze mogę na niego liczyć. Alan poświęcił mi bardzo dużo czasu, kiedy wchodziłem do drużyny, dużo mi podpowiada i za to jestem mu bardzo wdzięczny.
Teraz pytanie od jednej z czytelniczek. Dotyczy twojego stanu cywilnego.
– Na razie jestem kawalerem (śmiech). Nie mam dziewczyny.
A jaki jest twój ulubiony hokejowy wyjazd?
– Od zawsze lubiłem jeździć do Krakowa, bo to mecz przeciwko mojemu bratu. Zawsze na tych spotkaniach jest moja rodzina. Jest to mecz pełen emocji, bo rodzice kibicują i mi i mojemu bratu. Na pewno jest to coś fajnego.
To na zakończenie zapytam jeszcze o to, czy ta rywalizacja z bratem ma dodatkowy smaczek, czy jesteś wtedy bardziej zmotywowany?
– Trudno mi powiedzieć. Brat jest na pewno na innym poziomie, dużo mi podpowiada i dużo mi pomaga. To jest super, że mogę mieć takiego brata.
Rozmawiał: Kamil Przegendza
Komentarze