Rywale JKH przygotowują się do Hokejowej Ligi Mistrzów

Podczas gdy JKH GKS Jastrzębie rywalizował w turnieju w Oświęcimiu, jego rywale z grupy Hokejowej Ligi Mistrzów także grali towarzysko. W ten weekend wiodło im się różnie.
Red Bull Salzburg, którego mistrzowie Polski podejmą 5 września na Jastorze w swoim drugim meczu w HLM, organizował w miniony weekend w Kitzbühel tradycyjny turniej Red Bulls Salute. W sobotnim półfinale doznał jednak dotkliwej porażki 0:5 z wicemistrzem Czech, Bílí Tygři Liberec.
Dwa gole dla "Białych Tygrysów" strzelił Tomáš Filippi, a po jednym Jaroslav Vlach, Jakub Klepiš i Dávid Gríger.
- Nie był to oczywiście wynik, jakiego chcieliśmy. Zrobiliśmy za dużo prostych, indywidualnych błędów. One są normalne na początku sezonu, ale w tym meczu było ich za dużo - skomentował po spotkaniu alternatywny kapitan austriackiej drużyny Dominique Heinrich, który jednocześnie zapowiedział, że jego zespół zagra lepiej dzień później w meczu o 3. miejsce.
I tak się rzeczywiście stało. Drużyna z miasta Mozarta wygrała ze słowackim HC Koszyce 6:1. Do siatki trafiali dla niej niemal wyłącznie gracze pozyskani w przerwie między sezonami. Po dwa gole strzelili: Jan-Mikael Järvinen, który przyszedł ze szwedzkiego zespołu Malmö Redhawks i Peter Schneider, były gracz czeskiej Komety Brno, a jednego zdobył niezwykle ofensywny obrońca TJ Brennan, grający poprzednio w szwajcarskiej drugiej lidze. Swojego gola dorzucił także Ali Wukovits, który nie grał w poprzednich sparingach z powodu kontuzji. Red Bull 2 ze swoich goli strzelił w przewagach.
- W meczu z Libercem zostaliśmy srogo pokarani za swoje błędy. Wyciągnęliśmy z tego wnioski i zagraliśmy lepiej - skomentował kapitan drużyny Thomas Raffl. - Tym razem zagraliśmy w naszym systemie bardziej kompaktowo. Dobrze układała się współpraca między młodymi i doświadczonymi zawodnikami. Każdy poświęca się dla drużyny i pomaga kolegom. Możemy na tym coś zbudować na przyszłość.
W trzecim zespole ostatniego sezonu bet-at-home ICE Hockey League nadal nie gra kontuzjowany długotrwale Layne Viveiros, a dysponujący znakomitymi warunkami fizycznymi obrońca Keegan Kanzig nie wystąpił, ponieważ przybył do Austrii w przeddzień turnieju i jeszcze nie jest gotowy do gry.
Ekipa z Salzburga nie ma już w planach żadnych sparingów przed pierwszym meczem Hokejowej Ligi Mistrzów, który rozegra 3 września na wyjeździe z mistrzem Norwegii Frisk Asker. Teraz duża grupa podopiecznych trenera Matta McIlvane'a będzie się skupiała na walce o Zimowe Igrzyska Olimpijskie między innymi z Polską, bo to właśnie Red Bull ma najwięcej przedstawicieli w szerokiej kadrze Austrii na turniej kwalifikacyjny, który pod koniec sierpnia odbędzie się w Bratysławie.
Pierwszy sparing przed nowym sezonem rozegrał za to w piątek zespół Frisk Asker, z którym jastrzębianie zmierzą się dopiero w dwóch ostatnich kolejkach fazy grupowej w październiku.
Nie był to mecz łatwy, bo choć beniaminka norweskiej ekstraklasy Ringerike Panthers udało się pokonać 5:4, to wcześniej aż czterokrotnie niżej notowani rywale wychodzili na prowadzenie. Za każdym razem jednak faworyt odpowiadał i nie pozwolił "Panterom" odskoczyć na dwa gole.
Swoje bramki zdobyli dwaj wychowankowie drużyny z Asker: Magnus Geheb i 18-letni Eskil Wold, prywatnie syn jednego z dwóch głównych trenerów zespołu Vidara Wolda. Na wagę zwycięstwa trafił Szwed Hampus Gustafsson, a na liście strzelców swoje nazwiska umieścili też: Mikkel Christensen i kanadyjski nowy nabytek Jacob Lagacé, który ostatnio grał we francuskim zespole Dragons de Rouen.
Kolejny sparing norweski zespół rozegra w sobotę ze Spartą Warriors Sarpsborg.
Komentarze