Re-Plast Unia Oświęcim zdołała wyrównać stan finałowej rywalizacji, pokonując w meczu numer cztery GKS Katowice 7:6 po dogrywce. Jak to starcie ocenił Kamil Sadłocha?
– Dużo emocji było. Myślę, że plusem było to, że strzeliliśmy siedem bramek, ale nie możemy też tylu stracić. Musimy zagrać trochę mądrzej, gdy wygrywamy, mądrzej grać z krążkiem, w naszej tercji i wtedy będzie lepiej – stwierdził środkowy pierwszej formacji Unii.
To był prawdziwy hokejowy rollercoaster dla obu ekip. Początkowo Unia prowadziła 3:0, aby po chwili przegrywać 3:4. Gdy potem biało-niebiescy trafili na 6:4, sędziowie po długiej naradzie nie uznali tego trafienie i ostatecznie skończyło się na dogrywce, która padła łupem ekipy z grodu nad Sołą.
– Myślę, że była to dobra promocja polskiego hokeja, ale gdybyśmy wygrali 2:0, to też by było super dla nas. My patrzymy na to, żeby wygrać. Naprawdę nie chcieliśmy takiego meczu, ale najważniejsze, że go wygraliśmy – zaznaczył.
Rywalizacja teraz przenosi się do Katowic, gdzie obie ekipy skrzyżują ze sobą kije w środę o 18:30 w „Satelicie”.
WIĘCEJ W PONIŻSZYM MATERIALE WIDEO
Czytaj także:
