Sarnik: Byliśmy przygotowani na to, co nas będzie czekać
W ostatnim spotkaniu przed reprezentacyjną przerwą kibice w Sosnowcu w końcu poczuli słodycz zwycięstwa. Po czterech porażkach z rzędu Zagłębie przełamało się, ogrywając w delegacji Comarch Cracovie 1:0. Co o tym spotkaniu sądzi trener drużyny Piotr Sarnik?
Widowisko w Krakowie bramkami czy spektakularnymi akcjami nie ekscytowało i miało raczej defensywny charakter. Jak się okazuje, nie bez przyczyny, bo szkoleniowiec gości przyznał, że taki właśnie miał plan na ten wieczór.
– Dzisiaj byliśmy przygotowani na to, co nas będzie czekać tutaj w Krakowie. Wiemy, że z Cracovią się ciężko gra. Wiemy, że ma szybkich napastników. Cała drużyna była na to przygotowana. Od początku zagraliśmy nieco defensywnie. Bardzo się cieszymy, bo wygrała dziś cała drużyna. Nie był to jeden zawodnik, nie był to jeden atak, ale cały zespół ciężko pracował dziś w obronie i w ataku – mówił Piotr Sarnik.
Ostatecznie publiczność zobaczyła tego wieczoru jednego gola, autorstwa Rileya Lindgrena, który okazał się tym rozstrzygającym.
– Graliśmy w defensywie, zawodnicy bardzo dużo pomagali, ale Cracovia też była dziś dobrze zorganizowana z tyłu. Dlatego też ciężko była nam się tam przebić. Już z przebiegu pierwszej tercji widać było, że ten mecz będzie „do jednej bramki” – ocenił trener sosnowiczan.
W nawiązaniu do stwierdzenia, że zespół był dobrze przygotowany do rywala, spytaliśmy, czy zaskoczeniem dla sztabu był brak w składzie Martina Látala. Bądź co bądź, była to kluczowa postać „Pasów” w tym sezonie.
– Powiem szczerze, że dziś pierwszy raz nie koncentrowaliśmy się aż tak na składzie przeciwnika. Bardziej skupiliśmy się na naszej grze. Wiedzieliśmy, że rywal ma szybkich napastników i to nie tylko Látala, ale i Kasperlíka, Raškę. Generalnie więc myśleliśmy i ustawiliśmy się jako team, a nie pod konkretnych zawodników czy formacji – przyznał Sarnik.
Dla Zagłębia wygrana jest zarazem wydostaniem się z małego dołka. W czterech ostatnich spotkaniach sosnowiczanie zjeżdżali bowiem z tafli jako przegrani.
– Ostatnie spotkania punktów nie przynosiły, ale uważam, że z każdym kolejnym staraliśmy się prowadzić grę, którą kontrolujemy i przy której nie panikujemy. Generalnie przegrywaliśmy te mecze, ale nie graliśmy ich słabo. Bywały przecież wcześniej takie spotkania, w których prezentowaliśmy się gorzej, ale mimo to wynik był dla nas korzystniejszy. Mamy obecnie sześć meczów do play-offów i - szczerze powiedziawszy - koncentrujemy się już na tej decydującej fazie. Chcielibyśmy, żeby każde spotkanie wyglądało w naszym wykonaniu tak jak dzisiaj, ze zdyscyplinowaniem, z poświęceniem, bo tak będą wyglądać play-offy – ocenił trener.
A czy kadra, którą zespół znad Brynicy skompletował, jest wystarczająca, aby sprawić niespodziankę?
– Dzisiejszy mecz to chyba pokazał, że mamy cztery wartościowe ataki, które potrafią grać zarówno w defensywie, jak i strzelić bramkę – odpowiedział Sarnik.
Komentarze