Trzecie zwycięstwo z rzędu zainkasowali w miniony wtorek gracze BS Polonii Bytom, którzy tym razem na własnym terenie pokonali Comarch Cracovię 5:2. W coraz to lepszej formie jest Radosław Sawicki, który i w tym starciu zdołał wpisać się na listę strzelców.
HOKEJ.NET – Jako pierwsi rozwiązaliście worek z bramkami w tym meczu. Jak wiele to zmieniło w dalszym przebiegu spotkania?
Radosław Sawicki: – Mam wrażenie, że po szybkim otwarciu wyniku trochę zbyt szybko się rozluźniliśmy i to Cracovia przejęła inicjatywę w pierwszej tercji.
Co było kluczem do zwycięstwa? Bo jednak rywal raz zdołał wyrównać i raz złapać kontakt. Wynik niemal cały czas był na styku.
– W kolejnych fragmentach graliśmy jednak konsekwentnie, tworzyliśmy sporo sytuacji i nie pozwalaliśmy rywalowi się rozpędzić.
Gdzieś te formacje specjalne chyba wciąż u was nie funkcjonują tak, jak powinny. Zgodzisz się z tym?
– Jeśli chodzi o osłabienia, to wyglądamy w nich dobrze, natomiast przewagi do tej pory nie były naszą mocną stroną. Wczoraj w końcu udało się trafić przy grze 5 na 4, więc mam nadzieję, że to sygnał, że idziemy w dobrym kierunku.
Macie jeszcze matematyczne szanse na awans do Turnieju Finałowego Pucharu Polski. Jak drużyna podchodzi do tego scenariusza i czy ten cel wciąż was napędza?
– Każde zwycięstwo nas napędza, a dodatkową energię dają nam nasi kibice, którzy są niesamowici. Skupiamy się na wygrywaniu kolejnych meczów, ale oczywiście z tyłu głowy mamy też Puchar Polski, bo to wciąż cel, o który chcemy powalczyć.
Kilka meczów potrzebowałeś do wejścia w drużynę. Teraz punktujesz regularnie. Współpraca się rozwinęła?
– Późno dołączyłem do drużyny i potrzebowałem trochę czasu na aklimatyzację, zwłaszcza, że kilka dni wcześniej byłem praktycznie dogadany z Sanokiem. Jestem bardzo wdzięczny trenerom za zaufanie, mimo że początek sezonu w moim wykonaniu nie był najlepszy, a jednak cały czas na mnie stawiali. Teraz czuję, że wszystko zaczyna działać tak, jak powinno. Mamy fantastyczny zespół, świetną atmosferę i profesjonalny sztab. Naprawdę dobrze się tu czuję.
Czytaj także: