KH Energa Toruń jest już po dwumeczu z Zagłębiem Sosnowiec. „Stalowe Pierniki” we wtorek pokonały sosnowiczan 6:1, a wczoraj przegrali z nimi 2:3 po rzutach karnych. – Powinniśmy zachowywać zimne głowy do końca meczu i to niezależnie od wyniku – wyjawił Eryk Schafer, obrońca torunian.
W pierwszym spotkaniu torunianie pokonali sosnowiczan 6:1. Co ciekawe, wszystkie bramki padły dopiero w trzeciej odsłonie tego spotkania.
– Przez dwie tercje nie mogliśmy się wstrzelić i wykorzystać dogodnych sytuacji. Dopiero w trzeciej części potrafiliśmy wykorzystać błędy przeciwnika, co rozstrzygnęło cały mecz – przyznał Schafer.
W środowym spotkaniu strzelanie rozpoczęli goście, a wszystko zaczęło się od faulu torunian. Sędziowie podyktowali rzut karny, który został pewnie wykonany przez Oskara Rzekanowskiego.
– Oczywiście ten gol napędził nas jeszcze bardziej i byliśmy głodni goli. Chcieliśmy odpowiedzieć tym samym, co nam się udało – wyznał 18-letni obrońca.
„Stalowe Pierniki” dotychczas rozegrały cztery sparingowe spotkania z Zagłębiem Sosnowiec. Dwa z nich wygrały, a w dwóch musieli uznać wyższość rywali. Kolejny sparing stoczą 1 września, a ich przeciwnikiem będzie Re-Plast Unia Oświęcim.
– Na pewno powinniśmy zachowywać zimne głowy do końca meczu i to niezależnie od wyniku. Nie tracić krążków w środkowej tercji i dysponować większą odpowiedzialnością podczas gry – wywnioskował toruński wychowanek.
Czytaj także: