W Polskiej Hokej Lidze często słychać narzekania, że sędziowie za swoje decyzje nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Nieco inaczej jest za naszą południową granicą. Jeden z czeskich arbitrów został właśnie zawieszony, a czterech innych otrzymało upomnienia.
Sędzia wideo Pavel Mikula został przez Komisję Sędziowską Czeskiego Związku Hokeja na Lodzie (ČSLH) zawieszony na miesiąc za decyzję, którą podjął podczas piątkowego meczu Tipsport extraligi pomiędzy Oceláři Trzyniec a Spartą Praga. W drugiej tercji zmienił decyzję sędziów z lodu i uznał gola Tomáša Marcinki na 3:1 dla ekipy z Trzyńca. Po strzale słowackiego napastnika bramkarz Sparty Matěj Machovský złapał krążek w powietrzu, ale według Mikuli "guma" miała być już za linią bramkową.
Gol Tomáša Marcinki uznany przez sędziego wideo
Komisja Sędziowska stwierdziła, że sędzia wideo nie miał podstaw do podjęcia takiej decyzji, bo z żadnej powtórki nie wynikało ponad wszelką wątpliwość, że krążek wpadł do bramki. - Zapis wideo może sugerować, że krążek przekroczył linię bramkową, ale nie musiał być za nią w całości, ponieważ kamera jak zwykle jest przesunięta nieco w kierunku środka tafli - tłumaczy szef komisji Vladimír Šindler. - A jeśli sędzia wideo nie ma do dyspozycji ujęć, które umożliwiałyby zajęcie jednoznacznego stanowiska, to powinien zostawić decyzję sędziom prowadzącym mecz na lodzie. W związku ze swoim błędem Pavel Mikula odpocznie od sędziowania do 12 listopada, a więc dokładnie przez miesiąc licząc od daty piątkowego spotkania w Trzyńcu.
Sędziowie na lodzie przy golu Marcinki nie zawinili, ale po meczu Oceláři ze Spartą dostało się także im. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem stołecznej drużyny po rzutach karnych 5:4 i właśnie w serii karnych rozstrzygającej o wyniku czwórka arbitrów na tafli też się pogubiła.
W piątej rundzie karnego dla Sparty wykonał Andrej Kudrna. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Słowak wcześniej trafił już do siatki rywali i nie miał prawa strzelać po raz drugi przed zakończeniem regulaminowej serii 5 karnych. Po krótkiej dyskusji w gronie arbitrów anulowali oni drugi celny strzał Kudrny i dali Sparcie jeszcze jedną szansę. Tym razem strzelał Petr Vrána, ale gola nie zdobył. Za to w szóstej kolejce Kudrna pojechał do karnego po raz trzeci, już legalnie i zdobył bramkę na wagę zwycięstwa.
Komisja Sędziowska uznała jednak, że postępowanie sędziów także w karnych było nieprawidłowe, choć przepisy nie regulują, co zrobić w sytuacji, gdy zawodnik nielegalnie strzela drugiego karnego. Zdaniem działaczy Sparcie powinna po prostu przepaść kolejka. - Nie powinno dojść do powtórzenia tego karnego - tłumaczy Šindler. - Co prawda przepisy nie regulują tej sytuacji, ale ich interpretacja wskazuje, że w przypadku takiego złamania procedury drużyna powinna stracić prawo wykonania tego karnego. Prowadzący mecz sędziowie główni René Hradil i Adam Kika oraz liniowi Jaromír Bryška i Jiří Gebauer wszyscy solidarnie otrzymali od komisji upomnienia.
Nielegalnie wykonany drugi rzut karny Andreja Kudrny
Czytaj także: