- 22 minuty karne? To nie powinno się wydarzyć - mówił Igor Zacharkin na konferencji prasowej po pierwszym z dwóch towarzyskich meczów z reprezentacją Białorusi, która została złożona głównie z zawodników Niomana Grodno. "Orły" wygrały 2:1.
Biało-czerwoni w całym spotkaniu popełnili kilka poważnych błędów, które mogły zakończyć się stratą bramki. Na szczęście potknięcia swoich kolegów kilka razy naprawił Przemysław Odrobny. Wychowanek gdańskiego Stoczniowca obronił między innymi dwie sytuacje sam na sam z Wiktorem Andruszczanką.Na początku ostatniej odsłony musiał jednak wyciągnąć gumę z siatki po strzale wcześniej wspomnianego Andruszczanki.
- To był trudny mecz dla moich zawodników, bo ostatnio ciężko trenowali. Dzisiaj graliśmy zbyt nerwowo i zdecydowanie za łatwo traciliśmy krążek. Z czego to wynika? Być może z tego, że rywalizacja o miejsce w składzie na Mistrzostwa Świata jeszcze się nie zakończyła- wyjaśnił rosyjski szkoleniowiec.
W składzie reprezentacji Polski zabrakło Rafała Dutki i Grzegorza Pasiuta. 29-letni defensor ma kontuzje palca wskazującego, a Pasiut narzeka na uraz stawu skokowego. - Wobec absencji Grześka na środku ataku z konieczności zagrali dzisiaj Jakub Witecki i Dariusz Gruszka. Trzeba uczciwie przyznać, że ich formacje miały problem z wypełnianiem zadań defensywnych, ale do mistrzostw zostało jeszcze trochę czasu - wyjaśnił Zacharkin.
Dodał też, że w jutrzejszym rewanżu zdecyduje się na kilka zmian: - Chcę dać szansę Kamilowi Kosowskiemu. Być może wystąpi też Rafał Dutka, który zagra u boku Pawła Droni i razem stworzą pierwszą parę defensywnego bloku.
Z kolei Siergiej Puszkow, który prowadził drużynę białoruską, stwierdził: - Ci, którzy tutaj przyjechali, jak i ci, którzy obecnie grają w Norwegii, walczą o miejsce w składzie na Mistrzostwa Świata Elity w Mińsku. Można by rzec, że to szeroki skład Białorusi rozdzielony na dwa fronty zmagań.
Rewanż zaplanowano jutro na godzinę 19.00. Spotkanie pokaże TVP Sport.
Czytaj także: