– Miałem ogromny zaszczyt, że mogłem przez pięć lat pracować z najlepszymi polskimi zawodnikami – zaznaczył Róbert Kaláber. Były już trener "Orłów", za pośrednictwem specjalnego oświadczenia, pożegnał się z zawodnikami, współpracownikami i kibicami. Publikujemy je w całości.
Trenerskie podziękowanie
W sporcie - jak i w życiu - każdy rozdział kiedyś się kończy. Dla mnie właśnie zakończył się rozdział związany z pracą z kadrą narodową Reprezentacji Polski w hokeju na lodzie. Miałem ogromny zaszczyt, że mogłem przez pięć lat pracować z najlepszymi polskimi zawodnikami, z którymi dwa razy, rok po roku, awansowaliśmy z Grupy IB aż do Elity. Była to niesamowita przygoda - najpierw ciężko wywalczony awans w Tychach, a potem wyjątkowe Mistrzostwa w Wielkiej Brytanii. Drużyna była ogromnie zdeterminowana i świadoma swoich możliwości - było to widać już w okresie przygotowawczym. Zawodnicy mieli swoje marzenia, chcieli je spełnić i wiedzieli, że nadszedł ich czas, aby wywalczyć Elitę dla całej Polski. Awansowaliśmy, spełniliśmy marzenia i dokonaliśmy tego w znakomitym stylu.
W Nottingham poczułem, że to, co robimy, naprawdę ma sens. Widzieć, jak szczęśliwi byli zawodnicy, dumni z siebie, że spełnili marzenia swoje, swoich rodzin i kibiców z całej Polski - to coś, czego nie da się zapomnieć.
Ogromnym plusem było to, że Mistrzostwa Elity odbyły się w Czechach, w Ostrawie. Mogliśmy zmierzyć się z najlepszymi reprezentacjami na świecie, a za plecami mieliśmy dziesięć tysięcy kibiców z całej Polski, którzy wspierali nas w każdym meczu i stworzyli niesamowitą atmosferę. Nasza gra w Elicie wyglądała bardzo dobrze, ale brak doświadczenia nie pozwolił nam na utrzymanie się w grupie. Wszyscy byliśmy bardzo dumni z tego, jak nasi zawodnicy prezentowali się w rywalizacji z najlepszymi drużynami świata. To doświadczenie i przeżycie tych Mistrzostw było pięknym podsumowaniem dotychczasowych osiągnięć zawodników.
W kolejnym roku, podczas Mistrzostw w Rumunii, trzeba było zrobić krok do tyłu i odmłodzić drużynę. Zgodziłem się z pomysłem Związku, aby odmłodzić zespół z celem utrzymania się w grupie. Turniej rozpoczęliśmy bez dwóch podstawowych zawodników, którzy bardzo dobrze pokazali się wcześniej na turnieju w Sosnowcu. Kontuzje Wałęgi i Fraszki zmniejszyły jakość drużyny oraz szanse na powrót do Elity. Dodatkowo, późniejsze wykluczenie z gry następnych dwóch zawodników - Pasiuta oraz Wronki, jeszcze bardziej osłabiło nasz zespół. Czasami trzeba zrobić krok w tył, aby następnie móc zrobić dwa kroki naprzód. Liczyłem na to, że te dwa kroki naprzód będę mógł zrobić ja, ale po zmianie władzy w związku tą możliwość dostanie ktoś inny. Tu nie jest ważne kto - ważne jest, aby te dwa kroki zostały wykonane. W sporcie, tak jak zmieniają się zawodnicy, zmieniają się także trenerzy. Życzę samych sukcesów tym, którzy przejmą tę rolę.
Na sam koniec chciałbym podziękować:
∙ Prezesowi Związku, Panu Minkinie, za zaufanie i swobodę w realizowaniu pomysłów sztabu szkoleniowego.
∙ Wszystkim zawodnikom - nie tylko tym, którzy wywalczyli powołanie do gry w Mistrzostwach, ale też tym, którzy uczestniczyli w obozach przygotowawczych do Mistrzostw oraz tym, którzy choć raz uczestniczyli w obozach zgrupowania kadry.
∙ Kolegom ze sztabu - zarówno trenerskiego, jak i technicznego oraz medycznego. Wielu z tych chłopaków to nie tylko znajomi z pracy, ale prawdziwi koledzy, co mnie bardzo cieszy.
∙ Moim najbliższym, którzy są przyzwyczajeni do bycia na drugim miejscu, ponieważ na pierwszym jest hokej.
∙ Wszystkim kibicom, którzy wspierają polski hokej.
Szczególne podziękowania chciałbym skierować do Leszka Laszkiewicza, który jest osobą o wyjątkowym profesjonalizmie i ogromnym znaczeniu dla jakości pracy całej kadry. Chcę go wyróżnić nie tylko za świetne zorganizowanie całego mechanizmu funkcjonowania reprezentacji, ale też za to, że cały czas stał u mojego boku i wspierał mnie. Jego obecność i wkład w pracę kadry były nieocenione. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem z nim współpracować i że razem z wszystkimi tworzyliśmy historię polskiego hokeja.
Czytaj także: