To, czy Iwan Demidow zadebiutuje w tym sezonie w barwach Montreal Canadiens staje się coraz mniej prawdopodobne. Na przenosiny nie zgadza się jego dotychczasowy klub.
Demidow został wybrany przez Montreal Canadiens w zeszłorocznym drafcie, na razie jednak dziewiętnastolatek ciągle jest zawodnikiem SKA St. Petersburga (KHL), gdzie jest najlepiej punktującym debiutantem ligi w swojej kategorii wiekowej i to pomimo tego, że średnio w każdym meczu gra przez niecałe czternaście minut. Jego umowa z klubem kończy się 31 maja i na razie, zapewne czekając na ruch kanadyjskiego klubu, nie podjął decyzji o jej przedłużeniu.
Jeśli SKA zostanie wyeliminowany z fazy play-off, Demidow będzie kontynuował grę w MHL, aby pomóc klubowi w walce o Puchar Charłamowa, trofeum, które zdobył w 2024 roku z SKA-1946, bowiem organizacja ta stawia na zdobywanie tytułów na każdym poziomie rozgrywek, nie tylko Pucharu Gagarina. Jednocześnie rosyjski klub mówi wprost, że nie jest chętny, by oddać swoją gwiazdę do Montrealu i będzie robić wszystko, by utrzymać go w swoim składzie po 31 maja. Jak się okazuje, młody hokeista zaakceptował tę sytuację i nie naciska na wcześniejszy transfer do Ameryki Północnej.
Istnieje cień szansy, że Iwan Demidow mógłby trafić do Montrealu przed wrześniem 2025, jest to jednak mało prawdopodobne, ponieważ jedynym scenariuszem, w którym mógłby zadebiutować w składzie "Habs" w tym sezonie, jest to, że Canadiens dotrą do finału Pucharu Stanleya i podpiszą z nim kontrakt 1 czerwca.
Dyrektor generalny Kent Hughes wydawał się pogodzony z tą sytuacją jeszcze w styczniu, gdy przyznał, że klub nie spodziewa się przyjazdu Demidowa przed latem.
Czytaj także: