Wczoraj KH Energa Toruń po rzutach karnych pokonała na własnym lodzie Comarch Cracovię 5:4. Głosu po meczu w mediach klubowych portalach udzielili bohaterowie tego sukcesu: Matthew Sozanski, Markus Ekholm-Rosen oraz Mateusz Zieliński.
Dla Sozanskiego był to debiut w toruńskich barwach. Mający polskie korzenie Kanadyjczyk z przytupem zameldował się w THL. W regulaminowym czasie gry strzelił jedną z bramek, a w konkursie karnych dał swojej ekipie zwycięstwo.
– Jestem szczęśliwy, że mogłem pomóc drużynie wygrać, i to dobrze że mamy dwa punkty – mówi. – Miałem dużo szczęścia przy wykonywaniu karnego, tak jak przy mojej pierwszej bramce. Ogółem jednak ciepło powitano mnie w Toruniu. Cieszę się, że tu jestem. Nie mogę się doczekać, jak poznam chłopaków jeszcze lepiej, choć obecnie trochę problematycznie jest wymawiać mi ich imiona.
Zawodnik do Torunia przeniósł się z występującego w drugiej lidze francuskiej Strasburga. Jak przyznaje, polska liga nieco się różni.
– Może to pierwsze wrażenie, ale liga wydaje się szybsza niż ta w której grałem. Zawodnicy grają bardziej fizycznie, poziom jest wyższy niż w drugiej lidze we Francji – mówi Sozański. – Zdecydowałem się grać tutaj, żeby podjąć się nowego wyzwania w swojej karierze.
Drugą z kluczowych postaci „Stalowych Pierników” był bramkarz, Markus Ekholm-Rosén W trakcie spotkania obronił 44 strzały, a w karnych ani razu nie dał się pokonać.
– Przy rzutach karnych, próbowałem odczytać ruchy napastników Comarch Cracovia i wyprzedzić je, samemu nie wykonując pierwszego ruchu, tylko podążając za nimi i reagując we właściwym momencie – mówi Szwed.
Cegiełkę do wyniku przyłożył również Mateusz Zieliński, który jako pierwszy wpisał się na listę strzelców. Było to już jego trzecie trafienie w tym sezonie, co jak na obrońcę jest wyjątkowym rezultatem.
– Gol na pewno cieszy, podobnie jak mój dorobek. Już teraz wyrównałem swój rekord, odkąd gram w Polskiej Hokej Lidze. Z pewnością cieszy to, ale nie chciałbym na tym poprzestać i będę robił wszystko, by i bramek, i asyst, było jeszcze więcej. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Nie ważne, kto podaje, kto strzela, ale ważna jest drużyna i jak gra całość – mówi gracz KH Energi.
Kamyczkiem do ogródka torunian nie tylko w tym meczu, ale i w całym sezonie, jest nieskuteczna gra w przewagach. Zespół jest dopiero siódmy w THL w tym elemencie.
– Trenujemy je codziennie. Trener szuka różnych ustawień, bardzo dużo zawodników przewinęło się już przez te przewagi. Szukamy tego optymalnego ustawienia i mamy nadzieję, że z tego elementu bramki w końcu będą wpadać – mówi Zieliński.
Kolejny mecz „Stalowe Pierniki” zagrają w Sosnowcu, gdzie skrzyżują rękawice z Zagłębiem. Torunianie plasują się obecnie na trzecim miejscu w tabeli.
– Jedziemy z nastawieniem na trzy punkty. Mecz ten będzie ważny, jeżeli chodzi o udział w pucharze Polski, do którego chcemy się dostać. Naszym celem jest wygranie za pełną pulę i przywiezienie zwycięstwa do Torunia – zapowiada Zieliński.
Czytaj także: