To nie była najwygodniejsza pozycja do oddania strzału, ale i tak dał radę. Czeski hokeista popisał się niezwykłym golem zdobytym... na leżąco.
Zawodnik drużyny HK Hradec Králové Aleš Jergl w niespotykany sposób wpisał się na listę strzelców w 5. meczu ćwierćfinału play-off czeskiej extraligi przeciwko Dynamu Pardubice.
W tercji ataku, zaatakowany przez rywali, upadł na lód, ale nie poddał się i cały czas mając krążek pod kontrolą posunął go kijem po tafli w stronę bramki. Okazało się, że krążek wpadł między słupki, mijając po drodze lewą nogę próbującego desperacko interweniować bramkarza gospodarzy Romana Willa.
Swoje trafienie strzelec uczcił specjalną "cieszynką", imitując grę na skrzypcach.
W ten nietypowy sposób Jergl doprowadził w 34. minucie do remisu 2:2, dając swojej drużynie nadzieję w meczu, który musiała wygrać, by pozostać w rywalizacji.
Jego trafienie było jednak tylko łabędzim śpiewem ekipy z Hradca, która ostatecznie musiała uznać wyższość faworyzowanych zwycięzców sezonu zasadniczego czeskiej extraligi.
W 55. minucie Jan Mandát zdobył bowiem dla miejscowych gola na 3:2, który okazał się być zwycięskim dla Dynama w meczu numer 5, a tym samym dał drużynie z Pardubic wygraną 4-1 w całej serii i awans do półfinału.
Czytaj także: