„Święta Wojna” nie tylko z nazwy. Stawką gra w finale [ZAPOWIEDŹ]
Te starcia zawsze obarczone są solidnym ciężarem gatunkowym. Wywołują skrajne emocje, bo na lodzie nie brakuje ładnych akcji, efektownych interwencji bramkarskich, ale też twardej walki i ostrzejszych starć. Re-Plast Unia Oświęcim mierzy się z GKS-em Tychy. Czas więc na „Świętą Wojnę”, której stawką jest awans do finału play-off.
Jeśli na lód wychodzą oświęcimianie i tyszanie, to należy spodziewać się wyrównanych, ciasnych i twardych meczów. To będzie rywalizacja, w której jednemu zespołowi przypadnie radość i splendor, a drugiemu łzy i drwiny. Zresztą jej przedsmak mieliśmy już w sezonie zasadniczym, kiedy to o losach spotkania decydowała jedna lub dwie bramki. Zawodnicy nie szczędzili sobie fizyczności, uszczypliwości, a zdarzało się, że w ruch szły też pięści.
Już teraz można przyjąć za pewnik, że o losach półfinałowych bitew zdecydują detale. Ważne będzie też wsparcie płynące z trybun.
Pozbyć się piętna
Zespół z grodu nad Sołą na tytuł mistrzowski czeka już 20 lat. Zresztą od sezonu 2003/2004 nie udało mu się sięgnąć po żadne poważne trofeum. Biało-niebiescy przegrywali batalie w finale Pucharu i Superpucharu Polski, a także w finale i półfinale play-off. Zarzucano im, że nie potrafią poradzić sobie z presją i zatracili „gen zwycięstwa”.
Kibice Unii żyją nadzieją, że obecny sezon okaże się tym przełomowym. By tak się stało, ekipa z Chemików 4 musi uporać się z tyszanami, którzy w ostatnim czasie byli dla biało-niebieskich prawdziwym przekleństwem. To oni w 2005 roku zrzucili ich z mistrzowskiego tronu, w poprzednim sezonie pokonali ich w półfinałach play-off, a w grudniu ograli ich w półfinale Pucharu Polski.
Dla drużyny dowodzonej przez Nika Zupančiča półfinałowa rywalizacja z tyszanami jest doskonałą okazją do tego, by udowodnić sobie, że bariery są tylko w głowie.
– Seria z tyszanami będzie naprawdę ciekawa. To starcie lokalnych rywali, więc wielu kibiców będzie miało doskonałą rozrywkę. Jeżeli zaufamy naszemu systemowi gry, to myślę, że mamy duże szanse na awans do finału – zaznaczył Daniel Olsson Trkulja.
Potrzebny błysk liderów
W słowach doświadczonego szwedzkiego napastnika jest wiele prawdy. Unia musi z pietyzmem zagrać w destrukcji, unikać zbędnego ryzyka i nie łapać kar. Ważnym aspektem będzie skuteczność, bo w ćwierćfinałowych starciach z Comarch Cracovią bywało z nią różnie.
W tak ważnych starciach impuls powinien płynąć ze strony kluczowych zawodników. Sporo będzie zależeć od postawy w bramce Linusa Lundina, od ofiarności Romana Diukowa, Kristapsa Jākobsonsa i Petera Bezuški, a także przebojowości Kallego Valtoli. Fiński defensor, mający ofensywne inklinacje, jest niezwykle ważny podczas gier w przewadze, a w tym sezonie strzelił już 14 goli!
Swoje muszą zrobić też Daniel Olsson Trkulja, Ville Heikkinen, Erik Ahopelto, a wielu fanów liczy też na to, że na wyższy poziom wzniesie się również kapitan Krystian Dziubiński.
Kluczowa roszada
Kibice trójkolorowych nie chcą już wracać pamięcią do tego, co działo się na początku sezonu. Ich zespół wygrał zaledwie 4 z 8 spotkań i prezentował styl gry, który - delikatnie mówiąc - nie porywał. Działacze uderzyli pięścią w stół i podziękowali za współpracę niezwykle doświadczonemu szkoleniowcowi Andriejowi Sidorience.
Trenerski ster finalnie przejął Pekka Tirkkonen i wymiernie poprawił wyniki zespołu. To pod wodzą 55-letniego Fina tyszanie zdobyli Superpuchar i Puchar Polski, zakończyli sezon zasadniczy na trzecim miejscu, a w ćwierćfinale play-off po sześciu meczach uporali się z PZU Podhalem Nowy Targ.
Jednak najważniejszy cel wciąż przed nimi. Jest nim odzyskanie mistrzowskiego tytułu, jednak by go zrealizować trzeba pokonać długą i niezwykle krętą drogę, a także uporać się jeszcze z dwoma przeszkodami. Tę najbliższą stanowi właśnie zespół z Chemików 4.
– Tak, dla GKS-u Tychy liczy się tylko mistrzostwo Polski i to jest cel numer jeden w każdym sezonie. Pierwszy krok został wykonany, zostały jeszcze dwa! – powiedział nam Radosław Galant, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników ekipy z „piwnego miasta”.
Pragmatyzm przede wszystkim
Zespół trójkolorowych trzeba pochwalić za uważną i skrupulatną grę w destrukcji, a także umiejętność sprawnego przechodzenia z obrony do ataku. Takie jest właśnie trenerskie credo Pekki Tirkkonena, który stawia na proste środki. Krótko mówiąc ma być efektywnie, a wrażenia wizualne schodzą na dalszy plan.
Nie da się ukryć, że pewnym punktem w bramce jest Tomáš Fučik. Czeski golkiper, starający się o polski paszport, w tym sezonie jest w dobrej formie. Zachował pięć czystych kont w sezonie zasadniczym i już dwa w fazie play-off, a przy tym może pochwalić się naprawdę dobrymi statystykami. Defensywę w ryzach trzyma Bartosz Ciura, który należy do najtwardszych i najbardziej ofiarnie grających obrońców w TAURON Hokej Lidze.
Tyszanie mają też dobrze rozłożone siły w formacjach ataku. Ich flagową formację ofensywną tworzą Alan Łyszczarczyk, Filip Komorski i Bartłomiej Jeziorski. „Łyżka” imponuje znakomitym przeglądem pola i dobrze panuje nad krążkiem, a dwaj pozostali potrafią strzelać ważne gole. Trzeba dodać, że o losach spotkania potrafią przesądzić też Pawło Padakin, Roman Rác i Christian Mroczkowski.
Ćwierćfinałowa rywalizacja z Podhalem pokazała, że różnice potrafi zrobić też czwarty atak, który ma wiele defensywnych zadań. Czy Szymon Marzec, Radosław Galant i Mark Viitanen sprawią tak duże problemy również oświęcimianom?
Ciekawostki
* Oświęcimianie po raz ostatni wygrali play-offową rywalizację z trójkolorowymi w sezonie… 2003/2004! Wówczas w półfinale play-off pokonali tyszan 3:2, a później w finale uporali się z Podhalem Nowy Targ.
* Tyszanie są prawdziwą solą w oku oświęcimian. Biało-niebiescy swoją złotą erę, obfitą w siedem tytułów mistrzowskich z rzędu, zakończyli w 2005 roku podczas finału, w którym przegrali właśnie z GKS-em Tychy.
* Trójkolorowi po swój ostatni tytuł mistrzowski sięgnęli w sezonie 2019/2020. Był to jednak tytuł przyznany przez władze ligi w związku rozprzestrzeniającą się pandemią koronawirusa.
* Jeśli weźmiemy pod uwagę obecne zestawienia, to możemy dostrzec, że tylko trzech zawodników miało możliwość występowania w obu klubach. Są to Bartosz Ciura, Filip Komorski i Pawło Padakin.
* Dziś 30. urodziny obchodzi bramkarz tyszan Tomáš Fučík, a 44 lata kończy Adam Bagiński, drugi trener GKS-u.
* Z grona półfinalistów to GKS Tychy najlepiej radzi sobie w formacjach specjalnych. Podopieczni Pekki Tirkkonena rozgrywają przewagi ze skutecznością oscylującą w granicach 20 procent (tyle samo mają biało-niebiescy), z kolei ich procent wybronionych osłabień wynosi 92,9 procent.
* Zespół z „piwnego miasta” może pochwalić się też najlepszą skutecznością strzałów, która wynosi 7,7 procent. Wynik oświęcimian to 5,9%.
* W tym sezonie oba zespoły mierzyły się ze sobą pięciokrotnie w ramach rozgrywek TAURON Hokej Ligi. Trzy razy wygrali tyszanie (2:1 d., 5:4, 2:0), dwa razy oświęcimianie (4:2, 2:1). Tyszanie triumfowali też w półfinale Pucharu Polski (6:3).
Na nich warto zwrócić uwagę...
Re-Plast Unia Oświęcim
Kalle Valtola
- Powtórzymy to jeszcze raz - to jeden z najlepszych ofensywnie usposobionych obrońców występujących w naszej ekstralidze. Potrafi sprawnie wyprowadzić akcję, rozegrać krążek na małej przestrzeni i przymierzyć spod linii niebieskiej. Jest specjalistą od gier w przewadze, co znakomicie oddają liczby. W ćwierćfinale play-off Unia zdobyła cztery bramki w „power playu”. Za każdym razem na lodzie był wówczas 28-letni defensor, a na jego koncie znalazła się bramka i dwie asysty.
Ville Heikkinen
- Jest ważnym elementem w trenerskiej układance Nika Zupančiča. Fiński napastnik, mogący występować zarówno na skrzydle jak i środku ataku, w każdym meczu gra „grube minuty”. W ćwierćfinałowych starciach z Cracovią okazał się najlepszym strzelcem (3 gole) i najlepiej punktującym zawodnikiem (5 „oczek”) biało-niebieskich. Bardzo dobrze czuje się z krążkiem i dysponuje naprawdę dobrą dynamiką. W starciach z „Pasami” imponował walecznością i ambicją.
Daniel Olsson Trkulja
- Wszyscy w Oświęcimiu liczą na jego opanowanie i doświadczenie. To gracz, który potrafi zarówno wykreować sytuacje swoim kolegom, jak i zadać ten decydujący cios. Sezon zasadniczy zakończył z tytułem króla strzelców (wspólnie z Patrykiem Krężołkiem), a w ćwierćfinałach prezentował się naprawdę dobrze, choć przyszło mu zmagać się z urazem. To on, w siódmym meczu serii, zdobył zwycięskiego gola.
GKS Tychy
Tomáš Fučík
– Należy do grona najlepszych bramkarzy występujących w TAURON Hokej Lidze. W sezonie zasadniczym mógł pochwalić się najlepszymi statystykami wśród wszystkich bramkarskich „jedynek”. Fazę play-off również dobrze rozpoczął. Na razie broni ze skutecznością oscylującą w granicach 95,7 procent i wpuszcza 1,31 bramki na mecz. Jesteśmy ciekawi, jak będą wyglądały jego liczby po rywalizacji z Unią.
Filip Komorski
– Kapitan z krwi i kości. Zawodnik, który potrafi być zmorą dla każdego bramkarza. Nie boi się popracować przed polem bramkowym, umie znaleźć się w odpowiednim miejscu i potrafi zdobywać ważne gole. Jest graczem niezwykle sprytnym, a ta cecha w fazie play-off bywa niezwykle pomocna. Dobrze współpracuje z Alanem Łyszczarczykiem i Bartłomiejem Jeziorskim, z którymi tworzy flagową formację trójkolorowych.
Alan Łyszczarczyk
– Jest niekwestionowanym liderem ofensywnych poczynań wicemistrzów Polski. To od niego Pekka Tirkkonen rozpoczyna zestawianie meczowego składu, licząc na jego kreatywność, zmysł do kombinacyjnej gry i nieszablonowość. To jeden z tych graczy przeciwko którym gra się bardzo trudno i ma to związek nie tylko z wysokimi umiejętnościami „Łyżki”, ale również z faktem, że potrafi toczyć z przeciwnikami również psychologiczne wojenki.
Opracował: Radosław Kozłowski
2023/24 - Ekstraliga: Play-off
Ostatnie mecze
2024-04-14 | ||||
---|---|---|---|---|
2024-04-14 20:30 | GKS Katowice GKS Katowice | - | Re-Plast Unia Oświęcim Unia |
0:1
d.
(0:0, 0:0, 0:0, d. 0:1)
Stan rywalizacji: 4:3 dla Unii |
Komentarze
Lista komentarzy
Frasier
Panowie Rac,Padakin,Korenchuk, Turkin - pobudka. Pokażcie chłopaczki za co bierzecie pieniążki. Liczę na Jeziora, który w zdobytych bramkach na oświęcimskiej tafli goni już chyba Karela Hornego ;) Niech wygra lepszy, a sędziowie nie przeszkadzają. Na te chwile przecież czekamy cały sezon zarówno w Tychach jak i Oświęcimiu.
Arma
Mam nadzieję że obie drużyny wejdą na wyżyny i to będzie kosmiczny półfinał pod względem emocji. Oby bez kontuzji z obu stron, bez ślepych kretów i z klasą na trybunach.
UniaFann
Chcemy wspanialego widowiska, niech sie dzieje ...
hubal
Szpile z udziałem naszych ekip zawsze przynoszą coś extra !
jastrzebie
Sporo kibica