Władze TAURON Hokej Ligi przyznały jak do tej pory sześć licencji na grę w sezonie 2025/2026. W tym gronie nie ma Polonii Bytom, która po po sześciu latach wraca na ekstraligowe salony.
Przypomnijmy, że każdy klub, który chce występować w THL musi złożyć do władz spółki szereg dokumentów. Chodzi między innymi o oświadczenia w sprawie braku zobowiązań finansowych względem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, IIHF, Urzędu Skarbowego, ZUS-u oraz zawodników oraz sędziów.
Działacze klubów THL muszą udowodnić, że posiadają budżet na poziomie dwóch milionów złotych oraz doręczyć też porozumienie z właścicielem obiektu, na którym dany zespół rozgrywa mecze oraz z klubem młodzieżowym.
Do tego dochodzi przesłanie aktualnego loga, listy osób pracujących w klubie oraz zgłoszenie przynajmniej 12 zawodników, którzy posiadają ważne kontrakty.
Te wymagania najpierw spełniły trzy kluby: GKS Tychy, GKS Katowice i Unia Oświęcim, a następnie dołączyły do nich JKH GKS Jastrzębie, ECB Zagłębie Sosnowiec i Comarch Cracovia.
Tego prawa wciąż nie otrzymała Polonia Bytom, która po sześciu latach przerwy postanowiła wrócić w szeregi ekstraligowych ekip. Stało się to po wykupieniu dzikiej karty. Władze niebiesko-czerwonych systematycznie informują o przygotowaniach do sezonu i przebiegu budowy zespołu. Udało im się pozyskać też kilku ciekawych zawodników na czele z ukraińskim bramkarzem Bohdanem Djaczenką, obrońcą Kamilem Górnym czy napastnikiem Pawło Padakinem.
Klub z Pułaskiego wciąż nie otrzymał licencji na nowy sezon, co na pewno niepokoi wielu kibiców niebiesko-czerwonych. Działacze jednak uspokajają.
– Musimy uzupełnić dokumenty, ale nic mi nie wiadomo, by Polonia była zagrożona – powiedział na łamach dziennika "Sport" Sławomir Budziński, dyrektor hokejowej sekcji bytomskiego klubu.
Czytaj także:
