Trzeciej porażki z rzędu doznali hokeiści Marmy Ciarko STS-u Sanok, którzy w niedzielny wieczór przegrali na własnym lodzie z JKH GKS Jastrzębie 1:2. Z opiniami, że był to słaby mecz i sanocki zespół przeżywa obecnie kryzys nie zgadza się kapitan Sami Tamminen.
Dominika Salamę dwukrotnie pokonał Mark Kaleinikovas, z kolei jedyną bramke dla sanoczan zdobył Konrad Filipek, który zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Władysława Łysenki.
– Myślę, że to był dobry mecz. Zagraliśmy całkiem dobrze, jedynym problemem było, to że zawodnicy zagraniczni muszą wejść na wyższy poziom, przyśpieszyć i strzelać bramki. Poza tym jestem dumny z zespołu, dobrej pracy i gry. Mieliśmy kilka momentów dobrej gry, były gry w przewadze, ale po prostu musimy strzelić w tym czasie gola. Zawodnicy z Finlandii muszą stanąć na wysokości zadania, zrobić krok do przodu i zdobywać gole – mówił po meczu kapitan Marmy Ciarko STS Sanok, Sami Tamminen.
Hokeiści z Sanoka na bramkę Na bramkę Bence Bálizsa oddali 22 strzały, jednak większość z nich była sygnalizowana i nie sprawiła węgierskiemu golkiperowi problemów. Nie było zbyt wiele klarownych sytuacji, które zapadły widowni w pamięci.
– Mamy sytuacje do zdobycia goli, gramy mądrze i ciężko pracujemy przez sześćdziesiąt minut. Każdy zawodnik walczy o krążek, ale gracze zagraniczni muszą przyśpieszyć i zdobywać gole. Sanok jest na dobrej drodze, bo gramy dobrze i nie ma żadnych problemów – dodał Tamminen.
Sanoczanie ponieśli trzecią porażkę z rzędu, a wcześniej wygrali cztery mecze.
– Ale w tych trzech meczach, które przegraliśmy graliśmy dobrze, więc nie może być mowy o kryzysie. Mamy dobre samopoczucie w szatni i na lodzie. Wierzę, że będzie to dobry sezon, a nasza dobra praca wkrótce zaprocentuje. Musimy wierzyć naszemu zespołowi i my to robimy. Nadal jesteśmy na czwartym miejscu, prawda? Więc nie ma mowy o kryzysie – zakończył fiński napastnik.
Czytaj także: