GKS Tychy jest w ostatnio w znakomitej dyspozycji. Trójkolorowi pod wodzą Pekki Tirkkonena wygrali dziewięć meczów z rzędu, awansowali na drugie miejsce w tabeli i zaczęli odrabiać straty do liderującego GKS-u Katowice. Fiński trener w rozmowie z klubowymi mediami opowiedział o stylu gry drużyny, elementach, które trzeba poprawić oraz o poziomie TAURON Hokej Ligi.
55-letni Fin przejął drużynę 15 października obecnego roku. Od tamtej pory tyszanie sięgnęli Superpuchar Polski oraz wygrali 11 z 12 spotkań ligowych.
– Pracujemy krok po kroku. Na bieżąco wdrażamy zmiany i kolejne etapy. Chcemy grać prosto w ofensywie, ale wszystko zaczyna się od dobrej defensywy. Mamy naprawdę bardzo dobrych obrońców i znakomitych bramkarzy. Nie chce napierać na zespół i wszystkie informacje przekazuję im stopniowo. Zawsze zaczynamy od dobrej organizacji w obronie, a następie skupiamy się na ataku. Trzeba grać prosto – podkreślił na łamach oficjalnej strony klubu szkoleniowiec GKS-u Tychy.
Tyski zespół prezentuje jednak nienaganną grę w defensywie i w tej chwili stracił zaledwie 46 bramek. Pod tym względem trójkolorowi nie mają sobie równych. Przyczepić można się do ich skuteczności. Do tej pory strzelili tylko 69, co jest szóstym wynikiem w lidze ex aequo z JKH GKS-em Jastrzębie i Zagłębiem Sosnowiec. Mniej goli zdobyli tylko sanoczanie - 40.
– Musimy grać bardziej skutecznie. Statystyki w oddawanych strzałach wyglądają może dobrze, ale nie przekłada się to na efekty w postaci bramek. Cały czas dużo o tym rozmawiamy. Nie możemy czasami skupiać się na pięknych podaniach i efektownych bramkach. Trzeba grać po prostu prościej. Cały czas nasz zawodnik musi pracować na bramkarzu. Czasami jest to bolesne i nieprzyjemne, ale to pomoże w zdobywaniu bramek – zauważył fiński szkoleniowiec.
Pekka Tirkkonen wypowiedział się też na temat poziomu naszej ligi. Jego zdaniem jest ona naprawdę trudna i nieprzewidywalna.
– Myślę, że ogólnie poziom ligi jest całkiem wysoki. Nawet jak w tabeli zespoły dzieli kilka punktów, to nie można do żadnego meczu podchodzić na luzie. Zawsze trzeba być przygotowanym, bo naprawdę każde spotkanie jest bardzo trudne i może przynieść niespodziankę. Do każdej potyczki trzeba podchodzić poważnie – stwierdził 55-letni Fin.
Czytaj także: