KH Energa Toruń przegrała na wyjeździe z JKH GKS-em Jastrzębie 2:3 i jest o krok od odpadnięcia z fazy play-off. Sztab szkoleniowy i zawodnicy mieli po meczu sporo pretensji do arbitrów prowadzających to spotkanie i zamierzają wysłać oficjalne pismo do władz hokejowej centrali.
Sędziami głównymi w tym meczu byli Sebastian Kryś oraz Michał Baca, a na liniach wspierali ich Dariusz Pobożniak i Andrzej Nenko. Praca tego kwartetu nie spodobała się torunianom, bo ich zdaniem arbitrzy popełnili dwa błędy, które miały ogromny wpływ na dalsze losy spotkania. Nieodgwizdanie zdarzeń skutkowało, że chwilę później do siatki trafiali podopieczni Róberta Kalábera.
Pierwsza sytuacja miała miejsce pod sam koniec drugiej tercji. Hokeiści obu ekip walczyli o krążek pod bandą w tercji JKH GKS-u Jastrzębie. Po chwili gumę wyłuskał Filip Starzyński i lobem wyrzucił ją do tercji ataku.
Po krążek razem ruszyli Rastislav Špirko oraz Albin Thyni Johansson. Szybciej dopadł do niego obrońca „Stalowych Pierników”, a sędzia liniowy Dariusz Pobożniak rozłożył ręce, sygnalizując brak uwolnienia. Jastrzębski napastnik ostatecznie wywalczył gumę i zagrał do Dominika Pasia, który pewnym strzałem w krótki róg pokonał Mateusza Studzińskiego i zdobył bramkę na 2:1.
Torunianie są zdania, że w tej sytuacji sędziowie powinni odgwizdać uwolnienie, co reklamowali już podczas meczu. Tę sytuację prezentujemy w nagraniu poniżej.
Według torunian, arbitrzy drugi poważny błąd popełnili w 58. minucie. Akcja toczyła się w tercji obronnej JKH GKS-u, Jakub Gimiński oddał strzał spod niebieskiej, a pod bramką zrobiło się małe zamieszanie. Jakub Lackovič próbował wybić krążek, ale zahaczył Michała Kalinowskiego, doprowadzając do upadku torunianina.
Po tym zdarzeniu jeden z jastrzębskich graczy wybił gumę z własnej tercji, do której na środku tafli dopadł Jakub Ižacký i w sytuacji sam na sam pokonał Studzińśkiego i zdobył decydujące trafienie dla swojego zespołu.
Czytaj także: