Trener Roháček: Tę sytuację należy wpisać do Księgi Rekordów Guinessa
Petr Kalus wraca do gry po zawieszeniu dyscyplinarnym. Jak orzeczenia Arbitra Dyscyplinarnego i Komisji Odwoławczej Polskiego Związku Hokeja na Lodzie skomentował Rudolf Roháček, opiekun Cracovii?
Przypomnijmy, że do tego zdarzenia doszło na 37 sekund przed końcem pierwszego spotkania półfinałowego. Petr Kalus zaatakował Patryka Wronkę, a ten oddał Czechowi. Napastnik Cracovii zrzucił rękawicę i uderzył Wronkę kilka razy.
Kalus otrzymał za tę sytuację karę większą i karę meczu za niesportowe zachowanie 5+20. Jakub Kosowski, Arbiter Dyscyplinarny Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, zawiesił go na 10 dni, a także ukarał go grzywną w wysokości 3000 złotych.
Komisja Odwoławcza Polskiego Związku Hokeja na Lodzie zmniejszyła tę karę zawieszenia na jeden dzień, a co za tym idzie również jeden mecz.
To zamieszanie na ostatniej konferencji prasowej skomentował trener Comarch Cracovii. Nie zabrakło kilku mocniejszych słów.
– Jego wykluczenie to sytuacja niezrozumiała. Jeden mecz gra, następnie nie może przez dziesięć dni występować, później się okazuje, że tylko w jednym meczu nie gra. Jak ktoś chce stworzyć z hokeja bezkontaktowy sport, to musi założyć nową dyscyplinę – zaznaczył Rudolf Roháček.
– Ten przypadek należy wpisać do Księgi Rekordów Guinessa. Zawodnik, który sprowokował zajście nie otrzymał żadnej kary. Wronka uderzył kijem, nadużył nietykalność, prywatność. Bez krążka. Nie dostał nic. Poza tym, od decyzji są sędziowie na lodzie, a jeżeli ktoś podważa wyroki sędziów, to co? Pisma i kary przy zielonym stoliku. Hokej to twarda, agresywna gra, w pełni kontaktowa. W play-offach bójki i agresja są codziennością. My mamy jednak z tym problem. Zielony stolik to jest bzdura – dodał opiekun "Pasów".
Komentarze