KH Energa Toruń wciąż ma szansę na awans do Turnieju Finałowego Pucharu Polski. W piątek "Stalowe Pierniki" odniosły ważny triumf na własnym lodzie, pokonując GKS Katowice 5:4. – To nie był łatwy mecz, ale wiedzieliśmy, że taki będzie – zaznaczył Sami Hirvonen, trener torunian.
Sytuacja na lodzie zmieniała się jak w kalejdoskopie. W 7. minucie wynik spotkania otworzył Rusłan Baszyrow, a na jego trafienie odpowiedzieli Bartosz Fraszko i Jean Dupuy, którzy uczynili to w odstępie 46 sekund. W pierwszej odsłonie trafił jeszcze Robert Arrak i było 2:2.
– Trzymaliśmy się planu. Świetnie graliśmy z krążkiem – wyjaśniał 51-letni szkoleniowiec.
Najlepsza w wykonaniu torunian była druga tercja, po której zespół dowodzony przez trenera Hirvonena prowadził 4:3.
– W drugiej odsłonie graliśmy znakomicie we wszystkich strefach. Trzymaliśmy krążek i stworzyliśmy dużo szans na zdobycie bramki – zwrócił uwagę Sami Hirvonen.
Choć na początku ostatniej części gry GieKSa doprowadziła do wyrównania, to decydujący cios zadali gospodarze. O losach spotkania przesądziło trafienie Ołeksija Worony.
– Myślę, że cały mecz był bardzo dobry w naszym wykonaniu – podkreślił trener "Stalowych Pierników". – Chcę podziękować naszym kibicom, ponieważ oni są naszym szóstym zawodnikiem, gdy gramy u siebie i dają nam dużo energii – dodał.
W niedzielę o 17:00 ekipa z grodu Kopernika podejmie JKH GKS Jastrzębie. Jastrzębianie w minionej kolejce pokonali Unię Oświęcim 2:0 i również chcą zagrać w Turnieju Finałowym Pucharu Polski.
Czytaj także: