GKS Katowice odniósł niezwykle ważne zwycięstwo, pokonując na wyjeździe ECB Zagłębie Sosnowiec 3:0. – Myślę, że był to naprawdę dobry mecz z naszej strony – ocenił Jacek Płachta, trener wicemistrzów Polski.
Katowiczanie okazali się pierwszą drużyną w tym sezonie, która wygrała w Sosnowcu i strzeliła na Stadionie Zimowym trzy gole. Ważny krok w kierunku zwycięstwa postawiła już w pierwszej odsłonie, po której prowadziła 2:0 po golach Bartosza Fraszki i Grzegorza Pasiuta.
– Od pierwszych minut byliśmy gotowi. Wiedzieliśmy, co nas tutaj czeka i że będzie to ciężka przeprawa. Naprawdę wszyscy: od pierwszego do ostatniego zawodnika zostawili serce na lodzie. Jako drużyna trzymaliśmy się naszego planu. To, co chcieliśmy tutaj osiągnąć - osiągnęliśmy. Te punkty były są dla nas ważne – ocenił szkoleniowiec GieKSy.
W bramce katowickiego klubu z bardzo dobrej strony zaprezentował się Michał Kieler, który zastąpił chorego Jespera Eliassona. Urodzony w Sosnowcu golkiper zaliczył 31 udanych interwencji i zachował drugie w tym sezonie czyste konto.
– Nie dopuszczaliśmy zbytnio drużyn z Sosnowca do sytuacji podbramkowych i ciężko pracowaliśmy w naszej tercji. Wygrywaliśmy też pojedynki jeden na jeden i to było czynnikiem kluczowym. Jak wygrasz taki pojedynek, to masz szansę zdobyć bramkę – wyjaśnił 56-letni trener.
Zwycięstwo z sosnowiczanami sprawiło, że katowiczanie mogą już powoli rezerwować hotel w Krynicy-Zdroju, gdzie przed Sylwestrem zostanie rozegrany Turniej Finałowy Pucharu Polski.
W niedzielny wieczór ekipa ze stolicy województwa śląskiego zmierzy się bowiem na własnym lodzie z STS-em Sanok, który w tym sezonie nie zdobył jeszcze żadnego punktu. Zespół dowodzony przez Jacka Płachtę musi zdobyć w tym spotkaniu tylko jedno "oczko". Dla wicemistrzów Polski to formalność.
Czytaj także: