Do ostatnich sekund regulaminowego czasu gry toczyła się walka o trzy punkty na lodowisku Jastor w Jastrzębiu-Zdroju. Górą okazali się hokeiści JKH GKS Jastrzębie, którzy decydującego gola z Marmą Ciarko STS Sanok zdobyli 12. sekund przed końcową syreną. Jak ocenili spotkanie trenerzy obu zespołów?
Hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie długo męczyli się z Marmą Ciarko STS-em Sanok. Ostatecznie pokonali na własnym lodzie ekipę z Podkarpacia 3:1, a zwycięskiego gola zdobyli na 12 sekund przed końcową syreną. Jak to spotkanie ocenili trenerzy obu zespołów?
Po pierwszej odsłonie mieliśmy bezbramkowy remis, a pierwszego gola ujrzeliśmy równo z syreną obwieszczającą koniec drugiej odsłony. Na listę strzelców wpisał się Filip Starzyński, który z bliskiej odległości wepchnął gumę za linię bramkową.
– Klasyczny mecz na inaugurację ligi. Mieliśmy przewagę w grze krążkiem, stwarzaliśmy sporo okazji, ale wszystko było sygnalizowane. Słabo pracowaliśmy pod bramką rywala – ocenił Róbert Kaláber, trener JKH GKS-u Jastrzębie.
Jego zespół posłał na sanocka bramkę aż 49 strzałów, ale Kristian Tamminen znakomicie wywiązywał się ze swoich obowiązków.
– Dobrze bronili obaj bramkarze. Sanok był groźny w kontrach i czekał na swoją okazję. Doczekał się w 56. minucie. Musieliśmy zacząć grać na dwa ataki a zdecydowała indywidualna akcja Ižackego, który wykorzystał sytuację sam na sam po wygranym pojedynku jeden na jeden – ocenił słowacki szkoleniowiec, który zaznaczył, że jego zespół mógł zagrać lepiej.
– To prawda, ale ważne jest to, że że znaleźliśmy drogę do zdobycia trzech punkty, które są bardzo ważne na początku sezonu. Trzeba pochwalić Sanok za grę w destrukcji, grali bardzo odpowiedzialnie – dodał.
Nutka goryczy po tym spotkaniu towarzyszy z pewnością sanoczanom. Ekipa z Podkarpacia była bliska doprowadzenia do dogrywki. W 56. minucie do wyrównania uderzeniem spod linii niebieskiej doprowadził Conor MacEachern. Z kolei 12 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry zwycięskiego gola dla jastrzębian zdobył Jakub Ižacký, a potem gumę w pustej bramce ulokował Maciej Urbanowicz.
– Hokej nie jest czasami sprawiedliwą grą. Zagraliśmy świetny mecz wyjazdowy przeciwko czołowej drużynie, ale straciliśmy wynik w dwóch ważnych sytuacjach. Jednak bardziej skupiam się na tym, jak wyglądaliśmy jako zespół i jak razem graliśmy. Jestem bardzo dumny z tego, jak moi podopieczni się zaprezentowali – zaznaczył Elmo Aittola, trener Marmy Ciarko STS Sanok.
– Ogólnie rzecz biorąc, był to nasz piąty mecz jako zespół. Trenowaliśmy dopiero przez ostatnie półtora tygodnia, więc nawet jeśli nie zdobyliśmy punktów, rozegraliśmy dobry mecz, a każdy zawodnik spisał się najlepiej jak mógł – dodał.
W niedzielę jastrzębianie udają się do Torunia na starcie z KH Energą Toruń, a sanoczanie będą pauzować.
Czytaj także: