Hokej.net Logo

Tyszanie polegli w Satelicie (VIDEO)

Tyszanie polegli w Satelicie (VIDEO)

Derbowe starcie dwóch GKS-ów zakończyło się zwycięstwem katowiczan. Drużyna HC GKS-u Katowice pokonała GKS Tychy 5:2.


Grający bez Jareda Browna, Nicka Sucharskiego i Bobby'ego Preece'a gospodarze przystąpili do meczu nieco asekurancko, dzięki czemu goście zdobyli przewagę. W pierwszej części gry to tyszanie oddali więcej strzałów, ale zawsze na posterunku stał Zane Kalemba. Amerykański golkiper wyłapał strzały m.in. Grzegorza Pasiuta, Adriana Parzyszka, Mikołaja Łopuskiego i Rafała Dutki. Z każdą chwilą gra podopiecznych Jacka Płachty coraz bardziej się zazębiała i coraz częściej „zatrudniali” oni Arkadiusza Sobeckiego. Jednak również on zachował czyste konto, broniąc m.in. strzały Kacpra Guzika i Filipa Drzewieckiego czy wychodząc obronną ręką z pojedynku z Justinem Chwedorukiem, który zdecydował się na indywidualną szarżę.

Po przerwie gospodarze w dalszym ciągu się rozkręcali, przejmując inicjatywę i raz za razem dochodzili do sytuacji strzeleckich (Craig Cescon, Marcin Frączek, Mateusz Bepierszcz, Jakub Wiecki). Z drugiej strony doskonałą okazję na zdobycie bramki zaprzepaścił Milan Baranyk, który przejął krążek we własnej strefie obronnej i popędził na bramkę katowiczan. W pojedynku z Kalembą był jednak bezradny. Chwilę później groźnej kontuzji doznał Michał Woźnica, który został trafiony krążkiem w twarz przez swojego klubowego kolegę i ze złamaną szczęką musiał się udać do szpitala. Po wznowieniu gry goście wyszli na prowadzenie, a strzelcem pierwszego gola był Mikołaj Łopuski. Prowadzenie tyszan trwało nieco ponad dwie minuty, a wyrównującego gola zdobył Kacper Guzik. O tym, że nie padły kolejne gole zdecydowała dobra postawa obu bramkarzy, którzy momentami bronili w ekwilibrystyczny sposób.

Ostatnia tercja pojedynku, to popis strzelecki w wykonaniu katowickich zawodników. Worek z bramkami otworzył Filip Drzewiecki, który w odstępie pięciu minut dwa razy z rzędu trafił do tyskiej bramki. Raz rozpędzeni gospodarze nie dali się już zatrzymać i zdobywali kolejne gole. Arkadiusz Sobecki skapitulował jeszcze dwukrotnie, a drogę do jego bramki znaleźli jeszcze: Luke Popko i Mateusz Bepierszcz. Na osłodę tyszanom pozostał gol Adama Bagińskiego, ale nie mógł on wpłynąć na losy spotkania i zwycięstwo HC GKS-u Katowice stało się faktem.



HC GKS Katowice - GKS Tychy 5:2 (0:0, 1:1, 4:1)

0:1 30:32 Łopuski - Csorich - Wanacki (5/4)

1:1 33:45 Guzik - Komorski - Bychawski

2:1 40:21 Drzewiecki - Popko

3:1 45:23 Drzewiecki - Chwedoruk

4:1 51:40 Popko - Chwedoruk (5/4)

5:1 53:58 Bepierszcz - Frączek

5:2 58:16 Bagiński - Simicek - Parzyszek (5/4)

HC GKS: Kalemba (Szczerba) - Bychawski, Cescon, Pawlik, Frączek, Bepierszcz, Krokosz, Bigos, Maćkowiak, Chwedoruk, Drzewiecki, Galant D., Gwiżdż, Popko, Komorski, Wiecki, Śmiełowski, Szymański, Grobarczyk, Guzik. Trener: Jacek Płachta.

GKS: Sobecki (Witek) - Jakes, Kotlorz, Woźnica, Simicek, Bagiński, Csorich, Wanacki, Łopuski, Da Costa, Pasiut, Sokół, Majkowski, Baranyk, Parzyszek, Kropac, Ciura, Dutka, Leskovjansky, Galant R., Witecki. Trener: Jan Vodila.


Kary: 8-8 min.

Strzały: 42 - 46 (8:17, 16:13, 18:16)

Sędziowali: Zbigniew Wolas - Artur Hyliński, Jacek Bernacki

Widzów: 1500.




Czytaj także:

Galeria zdjęć

HC GKS Katowice - GKS Tychy 5:2 [30.09.12r.]

Zobacz galerię

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe