GKS Tychy pokonał na własnym lodzie Comarch Cracovię 3:2 po dogrywce i tym samym awansował do półfinału play-off! Decydujący cios w tej ćwierćfinałowej rywalizacji zadał Christian Mroczkowski, który przymierzył z przestrzeni międzybulikowej.
Zapowiadając ten mecz, podkreślaliśmy, że w fazie play-off tyszanie znakomicie radzą sobie podczas gier w przewagach. W tym elemencie zdobyli bowiem 9 ze swoich 13 bramek i mogą pochwalić się 41-procentową skutecznością. Takich liczb nie ma żaden z zespołów występujących w Polskiej Hokej Lidze.
Zwracaliśmy też uwagę na to, że Cracovia nie może łapać zbyt wielu wykluczeń, bo może okazać się to dla nich gwoździem do trumny. Tymczasem już w 143 sekundzie spotkania na ławkę kar powędrował Damian Kapica.
A tyszanie? Wykorzystali ten fakt i objęli prowadzenie. Wynik spotkania otworzył Bartłomiej Pociecha, który miał wystarczająco dużo czasu, by soczyście uderzyć.
Atut, który na moment stał się przekleństwem
Na domiar złego w 5. minucie na ławkę kar trafił Artiom Woroszyło. Rosyjski napastnik ostrzej potraktował Christiana Mroczkowskiego i musiał przymusowo odpocząć przez dwie minuty. Serca krakowskich kibiców z pewnością mocniej zadrżały.
Tymczasem podczas odsiadki Woroszyły, „Pasy” doprowadziły do wyrównania. Jewgienij Popiticz zagrał do rozpędzającego się Jewgienija Bodrowa, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Tomáša Fučíka. Był to klasyczny zwód na bekhend wykonany w dobrym tempie.
Po pierwszej tercji mieliśmy więc remis 1:1. Z kolei w drugiej doszło do powtórki z rozgrywki. Wykluczenie zarobił Štěpán Csamangó, a podopieczni Rudolfa Roháčka znów zdobyli gola w osłabieniu. Tym razem precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka popisał się Iwan Jacenko, który wypalił z prawego bulika.
Ale tyszanie wyrównali w 35. minucie. Dienis Sierguszkin nie dał się wypchnąć z korytarza międzybulikowego, gdzie absorbował uwagę zarówno Aleša Ježka, jak i Dienisa Pieriewozczikowa, a Jegor Fieofanow posłał gumę pod poprzeczkę. Tyscy kibice mieli więc kolejne powody do radości.
„Mroczek” powiedział dobranoc
Później trwała prawdziwa wymiana ciosów, ale zarówno w drugiej, jak i trzeciej tercji bramek już nie oglądaliśmy. Choć okazji nie brakowało.
Sędziowie zarządzili więc dogrywkę, która na tym etapie fazy play-off trwa maksymalnie 20 minut, a oba zespołu występują w niej w czteroosobowych składach. W tej rzeczywistości lepiej odnaleźli się podopieczni Andrieja Sidorienki i to właśnie oni sięgnęli po zwycięstwo.
W 94. sekundzie dodatkowego czasu gry decydujący cios zadał Christian Mroczkowski. 27-letni napastnik w swoim stylu uderzył z nadgarstka z przestrzeni międzybulikowej, zaskakując Dienisa Pieriewozczikowa. Później hokeiści GKS-u mogli rozpocząć świętowanie awansu do półfinału play-off.
GKS Tychy - Comarch Cracovia 3:2 (1:1, 1:1, 0:0, d. 1:0)
1:0 Bartłomiej Pociecha - Jean Dupuy, Michael Cichy (02:57, 5/4)
1:1 Jewgienij Bodrow - Jewgienij Popiticz (06:07, 4/5)
1:2 Iwan Jacenko (24:13, 4/5)
2:2 Jegor Fieofanow - Michał Kotlorz (34:04)
3:2 Christian Mroczkowski - Artiom Smirnow (61:34, 4/4)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Paweł Breske (główni) - Wojciech Czech, Wiktor Zień (liniowi).
Minuty karne: 4-6.
Strzały: 28-32.
Widzów: 2200.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 4:2 dla GKS-u Tychy.
Awans do półfinału: GKS Tychy.
GKS Tychy: T. Fučík - M. Biro, B. Pociecha (2); M. Gościński, R. Galant, B. Jeziorski - G. Żełdakow, A. Smirnow; D. Sierguszkin, J. Fieofanow, J. Witecki - J. Seed, M. Kotlorz; A. Szczechura, M. Cichy, C. Mroczkowski - O. Bizacki; J. Dupuy, M. Ubowski, S. Marzec (2) oraz K. Wróbel.
Trener: Andriej Sidorienko
Cracovia: D. Pieriewozczikow - J. Gula, A. Ježek; E. Němec, J. Sołowjow, D. Kapica (2) - M. Dudaš, I. Ļeščovs; J. Popiticz, J. Bodrow, D. Ismagiłow - I. Worobjow, S. Kinnunen; A. Woroszyło (2), I. Jacenko, G. Miszczenko - W. Kazamanow; S. Brynkus, C. Shirley, Š. Csamangó (2) oraz M. Bezwiński.
Trener: Rudolf Roháček
Czytaj także: