Mateusz Ubowski zastąpił w pierwszym ataku GKS-u Tychy chorego Filipa Komorskiego. Młody napastnik dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa nad JKH GKS-em Jastrzębie 2:1, choć nie została ona ujęta w statystykach.
– Na pewno cieszymy się, że te trzy punkty zostają w Tychach. Ostatnio straciliśmy ten punkt w Krakowie, więc dziś za wszelką cenę chcieliśmy zdobyć komplet „oczek”. Cieszymy się, że zakończyliśmy to spotkanie z pełną pulą – powiedział Mateusz Ubowski.
Hokeiści tyskiego GKS-u pokonali na własnym lodzie drużynę z Jastrzębia 2:1. Dubletem w tym starciu popisał się Alan Łyszczarczyk, a przy obu tych golach „maczał palce” Mateusz Ubowski, który skutecznie zasłaniał pole widzenia Maciejowi Miarce. To był podręcznikowy przykład pracy na bramkarzu, dzięki której „Łyżka” miał ułatwione zadanie. Ubowski stara się jak najlepiej wykonywać zadania powierzone mu przez trenera Pekkę Tirkkonena. Jego dobrą postawę zauważają też kibice.
– Cieszę się bardzo, że trener dał mi taką szansę. Staram się ją dobrze wykorzystywać. Chcę jak najbardziej pomóc drużynie i chcę pokazać, że jeśli będzie trzeba to mogę ponownie zastąpić Filipa – zaznaczył 22-letni napastnik.
Rywalizacja GKS-u Tychy i JKH GKS-u Jastrzębie jest w tym sezonie bardzo wyrównana i rzecz jasna ciekawa. Dwa razy na własnym lodzie triumfowali tyszanie (3:2 k. i 2:1), a na „Jastorze” górą byli podopieczni Róberta Kalábera.
– Wiemy, jak gra zespół z Jastrzębia. Prezentują agresywny i twardy hokej, a wyniki w naszych spotkaniach zawsze są ciasne. Ciężko nam się z nimi gra, więc na pewno te spotkania mogą przyciągać kibiców. Zdajemy sobie z tego sprawę i przed meczami z Jastrzębiem staramy się jak najlepiej przygotować – dodał.
Tyszanie już w najbliższą niedzielę udadzą się na wyjazdowe spotkanie z Marmą Ciarko STS-em Sanok. Mecz rozpocznie się o godzinie 17:00.
– Jedziemy do Sanoka po zwycięstwo za trzy punkty i żeby przedłużyć naszą serię zwycięstw – zakończył Ubowski.
Czytaj także: