Hokejowa reprezentacja Polski zajęła ostatnie, czwarte miejsce w turnieju EIHC, który od piątku do niedzieli było rozgrywany w Katowicach-Janowie. W ostatnim meczu „Orły” przegrały z Węgrami 2:3.
– Myślę, że niedzielne spotkanie z Węgrami było naszym najlepszym w tym turnieju. Zmieniliśmy taktykę, graliśmy troszkę innym systemem. Szkoda, że przegraliśmy – powiedział Maciej Urbanowicz, który został uznany najlepszym zawodnikiem tego spotkania w naszej ekipie.
Biało-czerwoni objęli prowadzenie w 24. minucie, kiedy to wykorzystali okres gry w podwójnej przewadze. Bartłomiej Pociecha wrzucił krążek z linii niebieskiej, a Damian Kapica sprytnie "przekierował" go do bramki. Węgrzy wyrównali po trafieniu Matyasa Odnogi, ale nasz zespół popisał się błyskawiczną ripostą. Tomasz Malasiński efektownie minął obrońcę i zaskoczył Miklosa Rajnę. Po czterdziestu minutach prowadziliśmy więc 2:1. Jednak w trzeciej tercji to "Bratankowie" zdobyli dwie bramki i ostatecznie wygrali cały mecz w stosunku 3:2.
– Potrzebowaliśmy zwycięstwa, aby podnieść swoje morale. Myślę, że przez czterdzieści minut prezentowaliśmy się lepiej niż Węgrzy. Z kolei nasi rywale podkręcili tempo i rzeczywiście byli od nas lepsi. Zdobyli dwie bramki niemal w identycznych okolicznościach. Uderzali z niebieskiej i liczyli na zmianę lotu krążka lub szybką dobitkę – zaznaczył Urbanowicz.
– Musimy szybko wyciągnąć wnioski, gdyż zbliżają się mistrzostwa świata. Mamy wyrównaną grupę, i możemy zająć w niej każde miejsce – dodał.
Nie da się ukryć, że w całym turnieju mankamentem biało-czerwonych była słaba gra w przewagach. Podopieczni Teda Nolana wykorzystali tylko 2 z 21 okresów gry w przewadze. Przełożyło się to na skuteczność oscylującą w granicach 9,5 procent.
– W tym elemencie nie radziliśmy sobie najlepiej. Żeby myśleć o zwycięstwie w tym elemencie trzeba grać z minimum 20-procentową skutecznością. Ale podczas tego zgrupowania nie ćwiczyliśmy ani przewag, ani osłabień. Wszystko było wielkim „spontantem”. Priorytetem dla trenerów było sprawdzenie kilku nowych zawodników – zwrócił uwagę 31-letni skrzydłowy.
Po raz pierwszy w historii reprezentacja Polski nie zdobyła w turnieju Euro Ice Hockey Challenge choćby jednego punktu, przegrywając wszystkie mecze w regulaminowym czasie gry. Przypomnijmy, że w piątek ulegliśmy Włochom 1:2, a w sobotę Kazachstanowi 1:4.
– Owszem przegraliśmy te spotkania, ale zwrócę uwagę na jedną zależność. Wcześniej na turniejach wygrywaliśmy z Włochami i Węgrami, a gdy przychodziły mistrzostwa nie potrafiliśmy znaleźć na nich sposobu. Może w tym roku będzie inaczej? – zastanawiał się napastnik Comarch Cracovii.
– Przede wszystkim musimy myśleć pozytywnie i jak najlepiej przygotować się do mistrzostw. To będzie turniej, z którego będziemy wszyscy rozliczani – zakończył Maciej Urbanowicz.
Czytaj także: