W dobrej formie są ostatnio zawodnicy EC Będzin Zagłębia Sosnowiec. Podopieczni Matiasa Lehtonena przegrali na wyjeździe z GKS-em Tychy 3:4 po dogrywce. – Było to dobre spotkanie i jestem zadowolony z występu drużyny – zaznaczył fiński szkoleniowiec.
Ekipa ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, a na listę strzelców wpisywali się Patryk Krężołek i Väinö Sirkiä. Ale zespół dowodzony przez Pekkę Tirkkonena dwukrotnie doprowadzał do wyrównania, a w 57. minucie po trafieniu Wiktora Turkina objął prowadzenie i był blisko zgarnięcia pełnej puli.
– Widać było, że zawodnicy w tym meczu zostawili serce na lodzie. Samo spotkanie miało różne momenty z naszej strony. Weszliśmy w mecz naprawdę dobrze, pierwsza tercja była poprawna. W drugiej zaczęliśmy popełniać błędy, byliśmy niechlujni w naszej grze i oddaliśmy prowadzenie gry przeciwnikowi – analizował Lehtonen.
Jego podopieczni nie poddali się i walczyli do ostatniej minuty. Udało im się doprowadzić do dogrywki, ale w niej musieli uznać wyższość rywali.
– Trzecia tercja wyglądała lepiej. Zdobyliśmy bramkę, jednak potem zaczęliśmy grać zbyt pasywnie i przyznam szczerze nie wiem dlaczego. Może dopadło nas lekkie zmęczenie. Ponownie oddaliśmy grę przeciwnikowi, aczkolwiek powróciliśmy do niej pod koniec meczu z czego jestem zadowolony – ocenił 36-letni szkoleniowiec.
I dodał: – Kilkakrotnie wracaliśmy do tego spotkania i jest to dobra okazja do nauki na przyszłość. Musimy wyciągnąć wnioski, dlaczego zdarzają nam się tak różnorakie momenty. Wracając do podsumowania to cieszy fakt, że z czołową drużyną naszej ligi toczyliśmy wyrównaną walkę przez całe sześćdziesiąt minut. To był najcięższy mecz, jaki wspólnie graliśmy do tej pory.
Sosnowiczanie mają teraz czas by odpocząć, ale również mocniej potrenować, bo faza play-off rozpocznie się za nieco ponad dwa tygodnie. Zagłębiacy mogą jeszcze poprawić swój ligowy byt i zakończyć sezon na szóstym lub nawet piątym miejscu.
– Plan na przerwę kadrową jest taki, ze po weekendzie spotykamy się na treningach. Potem zawodnicy będą mieli kilka dni na odpoczynek i regeneracje. Później pozostaje nam już tylko przygotowywać się do końcowej fazy sezonu – zakończył Matias Lehtonen.
Czytaj także: