Reprezentacja Węgier ma nowego trenera. Do zmiany doszło mimo jej awansu do elity Mistrzostw Świata, za to po skandalu podczas ostatnich MŚ dywizji I grupy A.
Węgierski Związek Hokeja na Lodzie (MJSZ) dziś oficjalnie potwierdził to, o czym było już właściwie wiadomo od pewnego czasu. Nowym trenerem reprezentacji będzie Gergely Majoross, który w ostatnim sezonie prowadził m.in. Pawła Dronię w drużynie Ravensburg Towerstars w niemieckiej drugiej klasie rozgrywkowej.
44-letni Majoross będzie łączył prowadzenie reprezentacji z klubem, ale już nie tym z Ravensburga, bo ten podziękował mu za pracę po odpadnięciu w ćwierćfinale fazy play-off DEL2.
Nowy selekcjoner węgierskiej kadry jako zawodnik najważniejszą część kariery spędził w drużynie Alba Volán Székesfehérvár i 10 razy był z reprezentacją na turniejach z cyklu Mistrzostw Świata.
Miał udział m.in. w historycznym awansie z 2008 roku, który pozwolił Węgrom zagrać w elicie po raz pierwszy po II wojnie światowej. "Madziarzy" wrócili wówczas na najwyższy poziom MŚ po przerwie, przy której ta 22-letnia zakończona w tym roku przez Polaków wydaje się bardzo krótka. Czekali bowiem aż 70 lat.
Sam Majoross po raz ostatni w Mistrzostwach Świata wziął udział właśnie w 2009 roku w elicie w Szwajcarii.
Jako trener seniorów pracował w swojej ojczyźnie z zespołami Jegesmedvék Miszkolc, a także MAC Budapeszt. Z obydwoma sięgał po mistrzostwo Węgier i międzynarodowej ligi pod nazwą MOL, a następnie Erste. MAC prowadził także, gdy ta drużyna występowała w ekstralidze słowackiej. Był również szkoleniowcem słowackiego HC Nowe Zamki.
Od lat jest też związany z reprezentacją i pełnił funkcję asystenta przy kolejnych selekcjonerach. W 2019 roku roku poprowadził nawet Węgrów na Mistrzostwach Świata dywizji I grupy A pod nieobecność zmagającego się z problemami zdrowotnymi fińskiego selekcjonera Jarmo Tolvanena.
Efekt nie był jednak najlepszy, bo Węgrzy z trudem utrzymali się na zapleczu elity, zajmując przedostatnie miejsce tylko dzięki zwycięstwu w bezpośrednim meczu z Litwą.
Majoross będzie pierwszym Węgrem w roli stałego selekcjonera w tym kraju od 23 lat, gdy drużynę prowadził Árpád Kercsó. Od tego czasu z reprezentacją pracowało 11 zagranicznych selekcjonerów.
W nowej roli zastąpi Kanadyjczyka Dona MacAdama, który niespełna dwa tygodnie temu poprowadził reprezentację do awansu do elity.
MacAdam, który pełnił także funkcję dyrektora sportowego węgierskiego związku, był jednak na Węgrzech krytykowany. Zarzucano mu konfliktowy charakter, a także to, że przed rokiem po niespodziewanym odejściu z posady znanego w Polsce z pracy z Re-Plast Unią Oświęcim Kevina Constantine'a nie znalazł nowego selekcjonera, tylko sam objął reprezentację.
W lutym Węgrzy pod jego wodzą przegrali przed własną publicznością w Budapeszcie rywalizację z Japonią o zwycięstwo w turnieju prekwalifikacji olimpijskich. Ostatecznie jednak zagrają w finałowej rundzie kwalifikacji w Bratysławie dzięki wykluczeniu Białorusi.
Z kolei podczas Mistrzostw Świata dywizji IA doszło do skandalu, gdy po niespodziewanie przegranym 1:2 meczu z Rumunią jeden z liderów węgierskiej kadry Vilmos Galló wypalił przed telewizyjnymi kamerami: "Trener reprezentacji jest niestety klaunem".
Galló miał pretensje do szkoleniowca, że ten kazał mu grać w trzecim ataku, co nie zadowalało ambicji gracza z dużym doświadczeniem w ligach szwedzkiej i fińskiej.
Później zawodnik przepraszał w mediach społecznościowych i rozmowach z dziennikarzami, mówiąc, że nie powinien wypowiadać takich słów o trenerze publicznie, bo nie było to z jego strony profesjonalne.
- Chciałem przeprosić selekcjonera za mój wywiad. Problemy powinny być załatwione w czterech ścianach szatni - skomentował na Facebooku.
Ostatecznie jednak cała sytuacja nie zaszkodziła drużynie. Węgrzy wygrali 2 kolejne mecze z Włochami i Słowenią, zapewniając sobie awans na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata elity w Szwecji i Danii.
Niezależnie od wyniku już wcześniej było jednak raczej jasne, że 73-letni MacAdam nie będzie dalej prowadził kadry. W ostatnich dniach Kanadyjczyk poinformował także, że pożegna się z posadą dyrektora związku.
Czytaj także: