Znakomity mecz w lidze WHL rozegrał Krzysztof Maciaś. Polak tej nocy hat trickiem poprowadził drużynę do zwycięstwa.
Ekipa Prince Albert Raiders na wyjeździe pokonała Red Deer Rebels 6:2, a polski napastnik został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania, w którym już w połowie czasu gry miał na koncie 3 gole.
Po raz pierwszy trafił do siatki, otwierając wynik w 3. minucie meczu. Swojego drugiego gola dołożył w 25. minucie podczas gry w przewadze, podwyższając wynik na 3:1, gdy po efektownym slalomie między rywalami wymienił podania z Czechem Matejem Kubiesą, a nieco ponad 5 minut później trafił na 4:1.
Liga uznała drugiego gola Polaka za najefektowniejszą akcję dnia w WHL.
Wszystkie 3 gole Krzysztofa Maciasia:
Polskiego napastnika chwalił po meczu trener drużyny Raiders Jeff Truitt.
- Po prostu dostaje krążek na kij i strzela niesamowicie mocno. Zawsze był dobrym strzelcem. Gdy tu przychodził wiedzieliśmy, że tak będzie. Ma świetny strzał, a w tym meczu udało mu się znajdować te dziury, w które trafiał. Znajdował trochę przestrzeni. Miał czas i miejsce, żeby wystrzelić krążek, a kiedy to wyprowadzenie strzału działa, trudno jest to obronić. Wszystkie 3 gole były właśnie z takich strzałów - skomentował szkoleniowiec, który wiosną tego roku zdobył brązowy medal Mistrzostw Świata z reprezentacją Kanady do lat 18.
2 bramki dla Raiders dorzucił najlepszy debiutant poprzedniego sezonu WHL Ryder Ritchie, raz trafił Aiden Oiring, a aż czterokrotnie asystował Niall Crocker.
Maciaś wystąpił nominalnie na środku czwartego ataku swojego zespołu. Oddał 5 strzałów na bramkę, wygrał 7 z 9 wznowień i zaliczył +2 w statystyce +/-.
W tym spotkaniu zdobył o jednego gola więcej niż łącznie w 5 poprzednich rozegranych w jednej z trzech najlepszych lig młodzieżowych w Kanadzie. Po 6meczach ma na koncie 5 goli oraz 1 asystę. Jest najlepszym strzelcem swojej drużyny.
W całej lidze więcej goli zdobyli dotąd tylko dwaj gracze, z tym że prowadzący w klasyfikacji strzeleckiej gracz Prince George Cougars Terik Parascak uciekł już daleko reszcie zawodników, bo zapisał na swoje konto aż 12 goli.
Drużyna Maciasia po 6 spotkaniach ma na koncie 6 punktów i zajmuje 4. miejsce na 5 zespołów w dywizji wschodniej oraz 7. wśród 11 ekip konferencji wschodniej. Swój kolejny mecz rozegra dziś w nocy polskiego czasu na wyjeździe z Edmonton Oil Kings.
- Po ostatniej porażce byliśmy podrażnieni, wiedzieliśmy, że te 2 punkty będą bardzo ważne. Weszliśmy w mecz bardzo dobrze, strzeliliśmy 2 szybkie bramki z odrobiną szczęścia. Gra nam się kleiła, ale rywale też mieli swoje szanse. W 2 tercji totalnie zdominowaliśmy rywali, nie daliśmy im dojść do głosu. Przed 3 tercją, mimo, że mecz już był mniej więcej rozstrzygnięty, chcieliśmy zachować koncentrację do samego końca. W 3 tercji było trochę kar i przepychanek, ale żadna tragedia się nie stała i wywozimy 2 punkty z Red Deer. Jutro czeka nas ciężki mecz, więc skupiamy się już tylko na tym, musimy się dobrze zregenerować, żeby jutro zagrać jeszcze lepiej - przyznał Krzysztof Maciaś.
Red Deer Rebels - Prince Albert Raiders 2:6 (1:2, 0:4, 1:0)
0:1 Maciaś - Crocker - Christensen 02:45
0:2 Oiring - Christensen - Crocker 04:37 (w przewadze)
1:2 Latimer - Lindgren - Lind 07:10 (w przewadze)
1:3 Maciaś - Kubiesa 24:13 (w przewadze)
1:4 Maciaś - Chenier - Crocker 29:46
1:5 Ritchie - Crocker - Stanick 32:38 (w przewadze)
1:6 Ritchie - Johnston 38:00
2:6 Latimer - Brigley - Lindgren 53:25 (w przewadze)
Strzały: 35-26.
Minuty kar: 35-41.
Widzów: 3 619.
Czytaj także:
