Słynny członek hokejowego "Klubu Potrójnego Złota" zagra w najbliższym sezonie na drugim poziomie ligowym i nie będzie otrzymywał za grę wynagrodzenia. Mimo że w dotychczasowym klubie proponowano mu wielkie pieniądze.
Fiński klub Jokerit Helsinki ogłosił dziś oficjalnie to, o czym mówiło się głośno od kilku dni. Jego nowym zawodnikiem został Valtteri Filppula.
40-letni obecnie zawodnik to jedyny Fin, który należy do tzw. Klubu Potrójnego Złota, który skupia 30 zawodników mających w swoim dorobku puchar Stanleya, złoty medal Zimowych Igrzysk Olimpijskich oraz tytuł mistrza świata.
Filppula do tego grona dołączył jako do tej pory ostatni gracz w 2022 roku, gdy jako kapitan poprowadził ekipę "Suomi" do złotych medali zarówno na igrzyskach w Pekinie, jak i Mistrzostwach Świata w Helsinkach. NHL wygrał 14 lat wcześniej z Detroit Red Wings.
Teraz został zawodnikiem zespołu Jokerit, który po wycofaniu się z KHL, będącym wynikiem rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę, występuje w drugiej klasie rozgrywkowej w Finlandii.
Filppula zaczynał swoją poważną hokejową karierę w stołecznej drużynie. Najpierw występował w jej kategoriach juniorskich, a w 2003 roku zadebiutował w fińskiej ekstraklasie i spędził w Jokerit dwa pierwsze seniorskie sezony, nim wyjechał za ocean, by w barwach Red Wings, Tampa Bay Lightning, Philadelphia Flyers i New York Islanders rozegrać łącznie 1 222 mecze NHL.
Do Jokerit wrócił na krótko w rozgrywkach 2012-13, gdy w NHL trwał lokaut. Teraz wraca na co najmniej najbliższy sezon, a za grę nie otrzyma tradycyjnego wynagrodzenia. Otrzymał za to udziały w klubie.
- To będzie dla mnie jak pensja - skomentował dziś na konferencji prasowej.
Dodatkowo obie strony umówiły się, że gdy już zrezygnuje z grania, pozostanie w klubie i otrzyma odpowiednie stanowisko. Z kolei na koniec najbliższego sezonu może otrzymać za grę bonusy w przypadku sukcesu drużyny.
Prezes klubu Mikko Saarni jest bardzo zadowolony z takiej decyzji doświadczonego hokeisty.
- Filppula chciał, żeby pieniądze, które byśmy mu zapłacili, zostały przeznaczone na klub i przyszłość drużyny. To zupełnie inna i oczywiście wspaniała dla nas sytuacja - skomentował Saarni.
Ekipa Jokerit po odejściu z KHL nie wróciła do swoich czasów świetności. Sam Filppula uważa, że nie powinna grać na zapleczu ekstraklasy, a jego decyzja o rezygnacji z wynagrodzenia ma pomóc we wzmocnieniu klubu na tyle, by ten wkrótce znalazł się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- W mojej opinii Jokerit są w złej lidze. Celem jest awans na najwyższy poziom - mówi.
Doświadczony Fin 3 ostatnie sezony spędził w szwajcarskim zespole Servette Genewa, w barwach którego do swojej kolekcji trofeów dorzucił mistrzostwo Szwajcarii oraz triumf w ostatniej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów. Jak informują fińskie media, klub z Genewy proponował mu ok. 400 tys. franków szwajcarskich (1,79 mln złotych) za kolejny sezon, ale Filppula wolał "darmową" grę w ojczyźnie.
Nieoficjalnie wiadomo, że miał także propozycje z innych klubów, ale żadne go nie interesowały.
- Gdy porozmawiałem sam ze sobą i zdecydowałem, że chcę jeszcze grać, to Jokerit to był całkiem łatwy wybór. Na wczesnym etapie powiedziałem innym klubom, że nie chcę negocjować - skomentował.
Filppula rozpoczynał swoją przygodę z hokejem w małym klubie EVU, ale w barwach "Jokerów" pokazał się szerszej publiczności. Dziś jednak przyznał, że powrotu na "stare śmieci" na koniec kariery nie planował od wielu lat, a plan ten skonkretyzował się dopiero w ostatnich tygodniach.
- Jokerit to dla mnie niezwykle ważny klub. Bardzo mi pomógł w karierze, więc była to dla mnie jedyna opcja - mówi.
Władze klubu deklarują, że związały się z zawodnikiem na wiele lat, ale mając na myśli jego przyszłą rolę na stanowisku dyrektorskim. A jak długo Filppula zamierza jeszcze być hokeistą?
- Myślmy o każdym roku pojedynczo. Później zobaczymy, co się stanie po najbliższym sezonie. Nie wiadomo czy pójdzie dobrze, więc jest za wcześnie o tym mówić. Świetnie, że tu jestem - skomentował doświadczony hokeista.
Czytaj także: