EC Będzin Zagłębie Sosnowiec sprawiło niespodziankę, pokonując na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 4:3. Warto odnotować, że sosnowiczanie wygrali z oświęcimianami po raz pierwszy od 10 stycznia 2021 roku. Wtedy mecze rozgrywano jeszcze na starym obiekcie, który był zlokalizowany przy ulicy Zamkowej 4.
Spotkanie było twarde i zacięte, a sędziowie mieli spory problem z utemperowaniem charakternych zawodników. Meczu nie dokończył Sam Marklund, który po zamieszaniu podbramkowym jednym ciosem znokautował Mirko Djumicia.
Podopieczni Piotra Sarnika przed własną publicznością chcieli zrehabilitować się za wyjazdową porażkę z Texom STS-em Sanok (1:2) i przekuć sportową złość w zwycięstwo nad urzędującym mistrzem Polski. I ta sztuka im się udała, choć spotkanie nie rozpoczęło się dla nich zbyt dobrze.
Gospodarze już po 19 sekundach gry złapali karę, a oświęcimianie wykorzystali okres gry w przewadze. Daniel Olsson Trkulja zagrał przed bramkę do Christophera Liljewalla, który nie miał większych problemów z pokonaniem Patrika Spěšnego.
Popis ulubieńca publiczności
Sosnowiczanie szybko się przegrupowali i na trafienie doświadczonego Szweda odpowiedzieli z nawiązką, a mianowicie trzema bramkami. Przy każdej z nich swój udział miał Damian Tyczyński, posiadający na nowym Stadionie Zimowym spory fanklub.
W 5. minucie środkowy pierwszej formacji wystawił gumę jak na tacy Arkadiuszowi Karasińskiemu, a trzy minuty później - po dograniu Oskara Krawczyka - znalazł się w sytuacji sam na sam z Linusem Lundinem. Zachował się w niej jak prawdziwy profesor: rozciągnął w bramce szwedzkiego golkipera, a następnie uderzył w "piątą dziurę".
Trzy minuty później "Tyczka" asystował przy golu Patryka Krężołka, który zdecydował się na sprytny strzał z bekhendu.
Ale to nie koniec ofensywnych popisów gospodarzy. W 18. minucie na wrzutkę spod linii niebieskiej zdecydował się Michał Kotlorz, ale krążek zatrzymał się na słupku.
Jeszcze przed przerwą oświęcimianie mogli zmniejszyć straty, jednak odrobiny szczęścia i precyzji zabrakło najpierw Antonowi Holmowi, a następnie Henry’emu Karjalainenowi. Fiński napastnik dobrą okazję miał też tuż po zmianie stron, ale guma po jego strzale ostemplowała słupek.
Był kontakt, wyrównania zabrakło
W 26. minucie Karjalainen w końcu wpisał się na listę strzelców. Dopadł on do odbitego krążka i bez większych problemów umieścił go w siatce.
Później mecz się wyrównał, a pod koniec drugiej odsłony znakomitą okazję zmarnował Hampus Olsson. Po dograniu zza bramki w wykonaniu Sama Marklunda nie zdołał odpowiednio trafić w krążek.
W trzeciej odsłonie trwała prawdziwa wymiana ciosów. Mistrzowie Polski szukali wyrównującego gola, ale szło im jak po grudzie. Na dodatek w 52. minucie popełnili fatalny błąd przy wyprowadzeniu krążka i stracili czwartego gola. Gumę przejął Michał Bernacki, położył na lodzie Linusa Lundina i trafił pod poprzeczkę.
Były ostrzejsze starcia
Chwilę później Sam Marklund powalił jednym ciosem Mirko Djumicia. Sędziowie zinterpretowali to zagranie jako atak w okolice głowy i szyi, a następnie odesłali szwedzkiego napastnika do szatni. Sosnowiczanie przez pięć minut grali w przewadze, więc mieli genialną okazję do tego, aby przesądzić o losach spotkania. Tym bardziej, że po upływie 56 sekund na ławkę kar odesłany został też Andreas Söderberg. Podopieczni Piotra Sarnika nie zdołali jednak zaskoczyć Linusa Lundina.
Goście przetrzymali osłabienie, a na 96 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry trener Nik Zupančic poprosił o czas, a następnie poszedł o krok dalej i wycofał bramkarza. Ten manewr przyniósł biało-niebieskim kontaktowego gola. Dogranie Daniela Olssona Trkulji wykorzystał Erik Ahopelto i z najbliższej odległości trafił do siatki. Na wyrównującego gola biało-niebieskim nie starczyło już czasu.
EC Będzin Zagłębie Sosnowiec - Re-Plast Unia Oświęcim 4:3 (3:1, 0:1, 1:1)
0:1 Christopher Liljewall - Daniel Olsson Trkulja, Sam Marklund (01:28, 5/4),
1:1 Arkadiusz Karasiński - Damian Tyczyński (04:40),
2:1 Damian Tyczyński - Oskar Krawczyk, Witalij Andrejkiw (08:10),
3:1 Patryk Krężołek - Damian Tyczyński, Piotr Ciepielewski (11:52),
3:2 Henry Karjalainen - Roman Diukow, Ville Heikkinen (25:23),
4:2 Michał Bernacki - Marek Charvát (51:47),
4:3 Erik Ahopelto - Daniel Olsson Trkulja, Krystian Dziubiński (58:46).
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Andrzej Nenko (główni), Michał Gerne, Zachariasz Kadela (liniowi)
Minuty karne: 8-35
Strzały: 45-37
Widzów: 1600
Zagłębie: P. Spěšný - M. Charvát, M. Kotlorz (2), P. Ciepielewski, D. Tyczyński, P. Krężołek - J. Šaur, M. Sozanski, M. Bernacki (2), D. Nahunko, A. Karasiński - O. Krawczyk, W. Andrejkiw, E. Kaczyński, J. Viikilä, M. Djumić (4) - O. Włodara, I. Korenczuk, N. Bucenko, A. Menc.
Trener: Piotr Sarnik
Unia: L. Lundin - P. Bezuška, R. Diukow (2), A. Holm, C. Liljewall, K. Dziubiński - J. Vertanen, J. Uimonen, E. Ahopelto, V. Heikkinen, H. Karjalainen (2) - A. Söderberg (2), C. Ackered, H. Olsson (2), D. Olsson Trkulja, S. Marklund (27) - K. Prokopiak, K. Łukawski, Ł. Krzemień, R. Galant, A. Prusak.
Trener: Nik Zupančič
Czytaj także: