Wojewódzkie konfrontacje – zapowiedź 4. kolejki THL

Pod znakiem śląsko-małopolskiej rywalizacji przebiegać będzie 4. kolejka TAURON Hokej Ligi. Aż trzy spośród czterech spotkań stoczą ze sobą kluby z tych dwóch sąsiadujących województw. W niedzielny wieczór będziemy również świadkami pierwszej w tym sezonie „Świętej Wojny.”

Starcie półfinalistów poprzedniego sezonu

Z pełną dostojnością mistrza Polski w sezon weszła drużyna GKS-u Katowice. Podopieczni Jacka Płachty, w pierwszych grach nie mieli łatwej przeprawy, lecz zdołali zachować status niepokonanych w rywalizacji przeciwko GKS-owi Tychy oraz Re-Plast Unii Oświęcim. 

Swoją cegiełkę do dobrych wyników zespołu zdążyli dołożyć nowi zawodnicy. W defensywie sporo jakości prezentuje Noah Delmas, który szybko odnalazł wspólny język z Maciejem Kruczkiem, tworząc bardzo mocną formację. Świetnie układa się również „szwedzka” współpraca w ataku. Sam Marklund zaaklimatyzował się na polskich taflach bardzo szybko, na czym skrzętnie korzysta Hampus Olsson, mając na swoim koncie dwie bramki po kluczowych podaniach swojego krajana. W tym wszystkim imponuje również głębia składu GieKSy.

– Cieszymy się, że każda formacja dołożyła swoją cegiełkę do zwycięstwa z Unią – podkreślił Grzegorz Pasiut, kapitan katowiczan. – Staramy się, aby nasz boks cały czas żył. Wzajemnie się wspieramy, motywujemy i podbudowujemy. Podczas osłabień nagradzamy się za ofiarne interwencje. Nie każdy gra „wielkie minuty”, ale wygrywamy wspólnie jako cały zespół – dodał.

Kij w szprychy nabierającej rozpędu maszyny Jacka Płachty postarają się wsadzić zawodnicy Cracovii. W 3. kolejce „Pasom” udało się odnieść premierowe zwycięstwo w obfitującym w bramki spotkaniu przeciwko Podhalu, wygrywając go 7:4. Jeżeli krakowianie myślą o nawiązaniu walki z katowiczanami, to powinni wystrzegać się wizyt na ławce kar, czym podawali rękę graczom Podhala. Katowiczanie - mający trzy bardzo silnie formacje ofensywne - doskonale wiedzą, jak wykorzystywać takie dary od losu.

W poprzedniej kolejce z bardzo dobrej strony zaprezentował się Karol Sterbenz. 20-letni napastnik w meczu z „Szarotkami”  zdobył jedną bramkę i zanotował dwie asysty, a jego koledzy z czwartego ataku: Krystian Mocarski i Kamil Wróbel dołożyli po jeszcze jednym golu.

 

Tysko-oświęcimska batalia

Po przymusowej pauzie na ligową taflę wracają hokeiści GKS-u Tychy. Przy de Gaulle’a czeka nas bowiem pierwsza w tym sezonie odsłona „Świętej Wojny”. Dla tyszan początek sezonu okazał się nieco „słodko-gorzki”. Rozgrywki zainaugurowali efektownym zwycięstwem przeciwko Podhalu (6:2), jednak kolejkę później w „Derbach Śląska” musieli kolejny raz uznać wyższość rywala zza miedzy GKS-u Katowice (2:3 k.). 

Okazja do rehabilitacji jest idealna, bowiem na „Stadion Zimowy” przyjedzie dziś Re-Plast Unia Oświęcim. Nadzieje na korzystny wynik tyscy fani z całą pewnością będą opierać przede wszystkim na postawie swoich liderów - Alana Łyszczarczyka, mającego na swoim koncie 5 asyst, oraz Filipa Komorskiego i Christiana Mroczkowskiego, którzy zebrali do tej pory 4 „oczka” za 1 bramkę i 3 asysty. Do gry po drobnym urazie powinien powrócić Roman Rác.

Terminarz rozgrywek przewiduje bardzo wymagający weekend dla biało-niebieskich, którzy w ciągu trzech dni mierzą się z finalistami ubiegłego sezonu. W piątkowy wieczór przy Chemików podopieczni Nika Zupančiča, musieli przełknąć pierwszą w tym sezonie gorycz porażki, przegrywając z katowiczanami 2:5. Mistrzowie Polski zaskakiwali oświęcimian sprawnie wyprowadzanymi kontrami.

– Myślę, że pierwsza tercja była wyrównana. Zagraliśmy to, co chcieliśmy, ale w drugiej tercji już nie trzymaliśmy się swoich zasad. Dostaliśmy trzy szybkie bramki, a z takim rywalem ciężko to odrobić – przyznał Peter Bezuška.

Trzeba też dodać, że ekipa z grodu nad Sołą nie ma z tyszanami zbyt dobrych wspomnień. W poprzednim sezonie przegrała z nimi mecz finału Pucharu Polski oraz rywalizację w półfinale play-off. 

 

Celem pierwsze punkty

PZU Podhale Nowy Targ ma rzucić w tym sezonie wyzwanie ligowej czołówce. Nikt jednak nie przypuszczał, że „Szarotkom” na pierwsze punkty przyjdzie poczekać minimum do czwartej kolejki. Najboleśniej przekonał się o tym Aleksandrs Beļavskis, który został zwolniony po piątkowej porażce z Comarch Cracovią (4:7).

Do czasu wyłonienia nowego trenera, „Szarotki” poprowadzi Rafał Sroka. 52-letni szkoleniowiec w pierwszej kolejności będzie musiał znaleźć metodę na uszczelnienie nowotarskiej defensywy. W trzech spotkaniach nowotarżanie stracili aż 17 bramek. Pomimo świetnej dyspozycji Andreja Themára, który na swoim koncie ma już 5 punktów, z taką niefrasobliwością defensywną nowotarżanom ciężko będzie regularnie punktować.

Dwa oblicza w tym sezonie ma drużyna JKH. Przed własną publicznością jastrzębianie pozostają niepokonani, lecz wyjazdowe spotkanie w Toruniu przeszło podopiecznym Róberta Kalábera obok nosa, kiedy już w pierwszych minutach stracili dwie bramki. Kibicom, którzy zamierzają oglądać niedzielną potyczkę w Nowym Targu polecamy, aby pod żadnym pozorem nie opuszczali trybun przed końcem którejkolwiek z tercji. W meczach z udziałem jastrzębian bowiem, aż pięć bramek padło w ostatnich minutach odsłon.

 

Sosnowieckie apetyty

Na zwycięski szlak chcą wrócić zawodnicy Zagłębia Sosnowiec. W piątek sosnowiczanie nie zdołali postawić się drużynie JKH GKS-u Jastrzębie. Świetne zawody w bramce Zagłębia rozegrał Patrik Spěšný, lecz pomimo braku skuteczności w wykończeniu akcji przez jego kolegów, nie przyczyniło się to do zdobycia punktów. Podobnie jak zespół Jastrzębia - Zagłębie również dużo lepiej spisuje się przed własną publicznością. O to, aby krążek częściej wpadał do bramki rywala postarają się zadbać Patryk Krężołek oraz Olli Valtola, którzy na swoim koncie mają odpowiednio 4 i 3 punkty.

Sanoczanie w bieżących rozgrywkach wspólnie z drużyną Podhala pozostają jedynymi ekipami, które nie zdołały jeszcze dopisać do swoich dorobków punktów. Drużyna z Podkarpacia w piątek miała zaszczyt na własnej tafli ugościć lidera z Torunia. Długimi momentami to gospodarze prowadzili grę i kreowali sobie kolejne sytuacje, ale ich skuteczność w wykańczaniu sytuacji wołała o pomstę do nieba.

Torunianie zaś pokazali się ze swojej najmocniejszej strony w tym sezonie - cierpliwej pracy w obronie i zabójczych kontr, którymi pozbawili sanoczan marzeń o pierwszych punktach. Goście w tym spotkaniu będą musieli sobie radzić bez Alexandra Monteleone, który otrzymał karę zawieszenia na jedno za spotkanie za stoczoną w końcówce spotkania walkę na pięści z Patrykiem Kogutem. 

 

GKS Tychy – Re-Plast Unią Oświęcim godz. 17:00
Transmisja: polskihokej.tv

GKS Katowice – Comarch Cracovia godz. 17:00
Transmisja: polskihokej.tv

Zagłębie Sosnowiec – Marma Ciarko STS Sanok godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv

PZU Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie godz. 18:00
Transmisja: polskihokej.tv