Wronka: Byliśmy konsekwentni w swoich poczynaniach
Comarch Cracovia odniosła ważne zwycięstwo, pokonując na wyjeździe JKH GKS Jastrzębie 2:1. Ta wygrana zagwarantowała "Pasom" udział w tegorocznej edycji Turnieju Finałowego Pucharu Polski. – Trzy punkty zawsze są powodem do radości – zaznaczył Patryk Wronka.
HOKEJ.NET: – Mecz był bardzo zacięty, dobrze spisywali się w nim obaj bramkarze – tyle ode mnie. Jak to spotkanie wyglądało z twojej perspektywy?
Patryk Wronka: – Rzeczywiście był to bardzo zacięty mecz. Rok bronił bardzo fajnie, ale myślę też, że jako cała drużyna graliśmy bardzo dobrze. Kreatywnie w ataku i z poświęceniem w obronie. Byliśmy też konsekwentni w swoich poczynaniach. Mieliśmy szansę podwyższenia gry na 3:1 czy nawet 4:1, ale niestety nie wpadło.
Końcówka była niezwykle nerwowa...
– Zgadza się. Przez ostatnie dwie minuty graliśmy w osłabieniu, ale ostatecznie udało nam się dowieźć wynik do końca. Trzy punkty zawsze są powodem do radości. Cieszę się, że jesteśmy na zwycięskiej ścieżce. Mecz z Unią znacznie podniósł nasze morale po dwóch porażkach z GKS-em Katowice.
Straciliście dzisiaj swojego kapitana Jiříego Gulę, który dostał krążkiem w twarz. Masz informacje, jak groźny jest ten uraz?
– Wyglądało to bardzo groźnie. Prawdopodobnie Jiří ma wybite zęby. Już w pierwszej tercji zjechał z lodu i pojechał do szpitala, a my graliśmy dalej mecz. Mecz dopiero teraz się zakończył, więc na ten moment ciężko mi powiedzieć, jaka jest właściwa diagnoza. Niemniej już teraz bardzo nam go brakuje, bo to jest nasz kapitan. Życzymy mu jak najlepiej i na pewno w każdym meczu będziemy odczuwali jego brak.
Gracie bez pięciu zawodników Daniela Krejčíego, Bena Blooda, Jacka Walkera, Mathiasa Sointu i Mateusza Bezwińskiego. Który z nich jest najbliżej powrotu?
– Trener mówi, że najbliżej powrotu jest właśnie Krejčí. On już z nami trenuje na lodzie natomiast urazy pozostałych zawodników są poważniejsze, więc troszkę ich jeszcze z nami nie będzie.
To zwycięstwo przybliżyło was do przystąpienia do rozgrywek Pucharu Polski z trzeciego miejsca…
– My mamy jeden punkt straty do Tychów, a poza tym oni mają dwa mecze więcej rozegrane od nas, więc sprawa jest prosta wygrywamy w piątek i jesteśmy na tym trzecim miejscu. Będziemy ambitnie walczyć w każdym meczu i naszym celem będą trzy punkty.
A macie swojego wymarzonego rywala?
– Nie, bo każdy przeciwnik jest wymagający i z każdym przeciwnikiem będzie grało się nam bardzo ciężko. Zrobimy wszystko, żeby zdobyć to trofeum.
Rozmawiał: Marcin Janicki
Komentarze