GKS Katowice w świetnym stylu rozpoczął rywalizację w Pucharze Kontynentalnym. Wicemistrzowie Polski rozbili Coronę Braszów 9:2. Na długiej liście strzelców znalazł się również Patryk Wronka, który przyjął zaproszenie naszej redakcji do pomeczowej rozmowy.
Patryk Wronka w poszukiwaniu swojego trafienia musiał wykazać się sporą dozą cierpliwości. 29-latek zdołał wpisać się na listę strzelców w 57. minucie, choć wcześniej zaliczył już punkt przy trafieniu Bartosza Fraszki. Jak inaugurujące spotkanie posumował etatowy reprezentant Polski?
– Pierwsze koty za płoty. Niby szybko strzeliliśmy gola, ale przeciwnik prędko wyrównał, więc cieszymy się, że chociaż nieco ospale graliśmy w pierwszej tercji, to potem było jednak już tylko lepiej. Z biegiem czasu złapaliśmy też rytm meczowy, bo dawno nie rozgraliśmy żadnego spotkania, więc jest fajnie, jest pozytywnie. A jutro będzie już pewnie inny poziom meczu – przyznał napastnik GieKSy.
Kolejne zdobyte bramki, okazały się wodą na młyn katowiczan, których nie sposób było dzisiaj zatrzymać. Z dobrej strony pokazała się każda z formacji GKS-u, a ciężar zdobywania goli rozłożył się aż na ośmiu zawodników.
– Tak, gdy rywal dostał kilka bramek to się otworzył i zrobiło się więcej miejsca, ale cieszy nas, że dziś każda piątka strzeliła gola, to pokazuje, że mamy wyrównaną drużynę i każdy dołożył swoja cegiełkę do tego zwycięstwa. Teraz czas na regenerację i walczymy dalej – podkreślił Patryk Wronka.
CAŁOŚĆ ROZMOWY W MATERIALE VIDEO
Czytaj także: