Hokej.net Logo

Wronka: Pamiętamy losy turnieju półfinałowego. W sobotę będziemy walczyć

Patryk Wronka w barwach GKS-u Katowice (Foto: Klaudia Baron)
Patryk Wronka w barwach GKS-u Katowice (Foto: Klaudia Baron)

Od porażki z ekipą Cardiff Devils 3:6 GKS Katowice rozpoczął zmagania w Turnieju Finałowym Pucharu Kontynentalnego. Po zakończonym spotkaniu porozmawialiśmy z Patrykiem Wronką, napastnikiem katowickiej drużyny. – Przespaliśmy drugą tercję – przyznał szczerze reprezentant Polski.

HOKEJ.NET: – Miłym złego początkiem okazała się dla was druga tercja. Dobrze odpowiedzieliście na mocny początek rywala-zdobywając bramkę, niestety kolejne minuty należały już do Devils. Analizując na chłodno okoliczności po których przeciwnik strzelał bramki należy przyznać, że nie wystrzegliście się błędów.

Patryk Wronka: – Dokładnie tak. Wydaje mi się, że pierwsza tercja nie była zła w naszym wykonaniu. Wiedzieliśmy, że staniemy na przeciwko rywala, który gra bardzo agresywnie w tercji ataku i będzie chciał od początku na nas ruszyć. Jednak we własnej tercji zaprezentowaliśmy dobrą grę obronną i udało nam się stworzyć swoje sytuacje bramkowe. Początek drugiej tercji wręcz idealny dla nas. Później niestety popełniliśmy za dużo błędów i trzeba się liczyć z tym, że rywal tej klasy wykorzysta je momentalnie.

Ten agresywny styl gry Walijczyków oparty na mocnym forechecku wyraźnie sprawił wam wiele trudności. Na polskich taflach jesteście raczej przyzwyczajeni do roli drużyny, która dąży do gry na krążku.

– Tak jak mówiłem- mieliśmy świadomość stylu gry ekipy z Cardiff. Nastawialiśmy się na właśnie na taki intensywny mecz. Niestety nie broniliśmy dobrze, w związku z czym na drugą przerwę schodziliśmy z wynikiem 1:5.

Na takiej intensywności konieczność rywalizacji na trzy piątki pewnie daje się we znaki. Kalkulowaliście rozkład sił na pełne 60 minut, czy raczej waszym założeniem była gra pod warunki, które narzuci przeciwnik?

– Nie chce naszej porażki tłumaczyć tym, że kogoś zabrakło. Tak wyszło i już nic na to nie poradzimy. Mogę zapewnić, że mieliśmy siły na całe spotkanie i będziemy je mieć na kolejne. Przespaliśmy drugą tercję i tyle.

Walczyliście jednak do ostatniej sekundy. Fakt, że w turnieju biorą udział tylko trzy drużyny, może sprawić, że o końcowej kolejności będzie decydował właśnie stosunek bramek, zatem każde trafienie mogło okazać się dosłownie na wagę złota.

– Po drugiej tercji wiedzieliśmy, że bardzo ciężko będzie odwrócić rywalizację przy wyniku 1:5, jednak chcieliśmy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby ten wynik był jak najlepszy. Pamiętamy wydarzenia turnieju półfinałowego i będziemy walczyć w sobotę.

Rozmawiał: Mateusz Mrachacz

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 3

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • Hajnel
    2025-01-17 08:43:13

    Trzeba było jednak zabrać młodzież bo przy takim tempie gry nie da się wygrać na trzy piątki.

    • JajcoW
      2025-01-17 09:48:12

      Bliżniaki Jonasz i Jakub Hofmanowie, Maks Dawid na MŚ U20, to jak ich mógł klub zabrać na PK? Chodór kontuzja, a Janów gra finał MP AZS w Krakowie jako AZS Katowice......nie było już kogo brać....

  • Uruk_Hai
    2025-01-17 14:45:30

    Nie ma kim grać? To po co grać? Gram tymi których mam. Ale na 4 piątki. Przegram to przegram. Jak słabsi mają zebrać doświadczenia skoro nie wpuszcza się ich na lód. A pamiętacie jak było w Podhalu? Jak Pysz nie chciał dopuścić młodych? A potem ci właśnie młodzi stworzyli niezapomniany atak Dziubiński, Malasiński, Gruszka. Zamiast wykorzystać okazję do ogrania młodych blokuje się im drogę do rozwoju. 20 lat... za młody, 25 lat... Brak mu doświadczenia.... 30 lat za stary! Nie chcę kląć ale aż się prosi....

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe