Zagraniczny flesz (4). DEL
Czas na czwartą część naszego flesza. Tym razem zajmiemy się najwyższą klasą rozgrywkową w Niemczech, gdzie obecnie trwają półfinały play-off.
Podobnie jak w każdej lidze europejskiej w Niemczech kilka drużyn odniosło zaskakujące rezultaty. Jedni te negatywne, inni te pozytywne, ale na wstępie wypada powiedzieć kilka słów o mistrzu sezonu regularnego, czyli ekipie ze stolicy Bawarii.
Drużyna spod szyldu Red Bulla nie miała sobie równych i z bilansem 42 zwycięstw i 14 porażek triumfowała w sezonie zasadniczym, osiągając przy tym rekordowy wynik w postaci średniej 2,18 pkt na mecz. Co ciekawe najlepszym zawodnikiem zespołu z Monachium był 30-letni Yasin Ehliz, dla którego był to rekordowy sezon pod względem liczby zdobytych punktów – 60 punktów za 21 goli i 39 asyst.
Drugie miejsce przypadło z kolei ekipie ERC Ingolstadt i w naszej ocenie wynik drużyny prowadzonej przez kanadyjskiego szkoleniowca Marka Frencha jest jednym z tych pozytywnych zaskoczeń obecnej kampanii. Warto podkreślić, iż w ekipie wicemistrza sezonu zasadniczego nie ma gwiazd, a najlepszy punktujący zajął dopiero 28. miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej, jednak kolektyw, jaki stworzyli, pozwolił na osiągnięcie jednego z najlepszych wyników ostatnich lat.
Podium uzupełniła ekipa Adlera Mannheim, gdzie na co dzień występuje syn Jacka Płachty - Matthias. „Orły” w sezonie zasadniczym niespodziewanie napotkało sporo problemów przed własną publicznością, gdzie osiągali bardzo przeciętne - jak na kaliber drużyny rezultaty - jednak na wyjazdach punktowali wyśmienicie, gdyż w klasyfikacji „wyjazdowej” ustępują tylko ekipie z Bawarii. Najlepszym zawodnikiem Adlera wybrany został nie kto inny jak Matthias Plachta, który podobnie jak Yasin Ehliz rozgrywa najlepszy sezon w swojej karierze, a dorobek 13 goli oraz 35 asyst pozwolił zająć mu wysokie 17. miejsce w indywidualnej klasyfikacji kanadyjskiej.
Czołową szóstkę uzupełniły zespoły Straubing Tigers, Grizzlys Wolfsburg oraz Kölner Haie.
Polskim kibicom najlepiej znana jest ekipa „Tygrysów”, gdyż to właśnie z nimi dwukrotnie mierzyli się zawodnicy Comarch Cracovii. W Straubingu najjaśniejszym punktem zespołu okazał się być 29-letni Taylor Leier, dla którego jest to również najlepszy sezon w karierze.
W barażach do play-off oglądaliśmy pojedynki drużyn z miejsc 7-10 które kolejno zajęły drużyny z Düsseldorfu, Bremerhaven, Norymbergi oraz Frankfurtu.
Ekipa Löwen Frankfurt to beniaminek, a mimo to już w pierwszym sezonie udało im się wejść do fazy pucharowej, co prawda występ w tegorocznych play-offach nie potrwał długo, ale patrząc długoterminowo, jest to ważne, by osiągać takie „małe” sukcesy tuż po awansie z niższej ligi.
Z pewnością największym negatywnym zaskoczeniem tego sezonu, był występ Eisbären Berlin. Hokeiści ze stolicy w poprzednich dwóch latach dwa razy sięgali po tytuł mistrza Niemiec, a w pewnym momencie tego sezonu okupowali przedostatnie miejsce w tabeli, ale co poszło nie tak? Z perspektywy czasu wydaje się, iż największym błędem popełnionym przez kierownictwo klubu była sprzedaż najlepszego bramkarza ligi niemieckiej w sezonie 21/22 Mathiasa Niederbergera, ale warto również podkreślić, iż ekipa z Berlina zmierzyła się z wieloma problemami kadrowymi, a sytuacja między innymi z Brendanem Guhle nie dość, iż mocno uszczupliła budżet klubu, to na pewno nie pomogła w finalnym rozrachunku.
Tegoroczna edycja ligi niemieckiej to edycja rekordów personalnych wielu hokeistów. MVP sezonu zasadniczego zasłużenie wybrany został 35-letni weteran Andreas Thuresson. Szwedzki skrzydłowy punktował w tempie niesłychanym, dlatego na koniec sezonu zasadniczego udało mu się uzbierać 60 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, co średnio dawało 1,17 pkt na mecz.
Końcowa tabela sezonu regularnego
Drabinka play-off
Komentarze