Znokautowany bez ciosu. "Symulka" roku? (WIDEO)

Widzieliśmy już na hokejowych taflach zawodników nokautowanych jednym ciosem przeciwnika. Tym razem jednak gracz padł jak ścięty jeszcze zanim rywal zdążył go uderzyć.
To była sytuacja, jaką rzadko można na lodzie zobaczyć. Podczas meczu ligi KHL pomiędzy Saławatem Jułajewem Ufa a Awangardem Omsk okazało się, że gracz tego drugiego zespołu Aleksiej Bondariew dysponuje nadprzyrodzoną mocą nokautowania rywali bez zadania ciosu.
W 53. minucie na tafli doszło do przepychanki, a gdy sędziowie już opanowali sytuację, szwedzki napastnik Saławata Linus Omark chciał jeszcze coś wyjaśnić z Bondariewem. Rosjanin raczej nie miał zamiaru rozmawiać, ale wykonał szeroki zamach lewą ręką. Nie zdążył jednak nawet zadać ciosu, bo Omark upadł "na zapas" jak po potężnym lewym sierpowym.
Co ciekawe, Szwed niedługo wcześniej wyszedł z ławki kar, na której przebywał za... symulowanie. W 49. minucie pod bramką został uderzony przez zawodnika rywali Ville Pokkę. Sędziowie uznali faul Fina i odesłali go na ławkę kar za nadmierną ostrość w grze, ale jednocześnie ocenili, że znany ze swoich efektownych sztuczek technicznych Omark zbyt teatralnie padał na lód (wideo poniżej). Za upadek w wyniku zamachu Bondariewa już wykluczony nie został. Również w typowo hokejowych elementach Awangard zaprezentował się lepiej i wygrał cały mecz 5:2.
Komentarze