Marzyłeś kiedyś o tym, by nic nie robić i dostawać za to ponad milion dolarów rocznie? Wyobraź sobie, że twój pracodawca podpisuje z Tobą umowę na kilkanaście lat. Kasę za kontrakt dostaniesz w całości niezależnie od tego, czy zdołasz tyle czasu pracować. Czy aby na pewno jednak takie życie usłane jest samymi różami? Przypadek legendarnego Ricka DiPietro pokazuje, że niekoniecznie.
Gracz Anaheim Ducks mógł szybko pożałować ostrego ataku na rywala w rozegranym ostatniej nocy meczu NHL. W obronie poszkodowanego przeciwnika stanął jego kolega, który pięściami boleśnie wymierzył sprawiedliwość.
Zielone tło, jeden dobry operator i jeden dobry montażysta – dokładnie tyle trzeba, by zrobić kilkusekundowy spot dla każdego hokeisty w drużynie. Daje to materiał na wszystkie social media, łącznie z tak zaniedbaną przez polskie kluby platformą „X” (choć trzeba tu ponownie wyróżnić KH Energę Toruń, który to klub dba o wszystkie możliwe serwisy). Gdyby polski hokej stosował te proste, a jakże efektowne zabiegi, to na stronie STS Sanok zobaczylibyśmy Marka Strzyżowskiego, który wgryza się w kawał surowego mięsa. Efekt murowany. Mam jednak wrażenie, że liga traktuje ten powrót jak próbę przegryzienia jej tętnicy. Za co THL nienawidzi „Fryzjera”?
Nie był to udany powrót do hokeja Marka Strzyżowskiego. Po półtora roku bez gry doświadczony napastnik nie wykorzystał rzutu karnego i zapisał na swoim koncie karę meczu za pobicie zawodnika Zagłębia Sosnowiec.
Do skandalu doszło podczas bójki na lodzie między drużynami do lat 15. 13-letni zawodnik zaczął pięściami okładać sędziów, którzy oddzielali go od rywala.
Zespół Colorado Avalanche tej nocy zapisał się w historii NHL wyrównując jeden z ligowych rekordów. A jego gwiazdor pobił inny rekord, zostawiając za plecami prawdziwe legendy ligi.
Dwóch polskich zawodników było aktywnych w ostatniej kolejce czeskiej Tisport Extraligi. HC Oceláři Trzyniec z Kamilem Wałęgą w składzie wygrał po rzutach karnych, ale nasz napastnik nie zdobył gola z najazdu. Drużyna Arona Chmielewskiego przegrała, a Polak stoczył krótką walkę z rywalem.
O tej bójce mówi duża część hokejowego świata. Ostatniej nocy odbył się niesamowity pięściarski pojedynek, w którym padło kilkadziesiąt celnych ciosów, a żaden z graczy nie myślał o obronie.
Zawodnik podczas bójki uderzył interweniującego sędziego. Teraz zapadła decyzja o zawieszeniu winowajcy.
Jednym z najciekawszych wydarzeń 3. kolejki TAURON Hokej Ligi był pojedynek pięściarski pomiędzy Alexandrem Monteleone a Patrykiem Kogutem. Obaj zawodnicy walczyli twardo i zaciekle, a teraz czeka ich zawieszenie. Ile będzie trwać pauza?
KH Energa Toruń z kompletem punków jest liderem TAURON Hokej Ligi. W piątek podopieczni Juhy Nurminena pokonali na wyjeździe Marmę Ciarko STS Sanok 4:1, a kibiców do czerwoności rozgrzał pojedynek pięściarski Patryka Koguta z Alexandrem Monteleone. – Nikomu się nic nie stało, a kibice są zadowoleni – wyjaśnił skrzydłowy „Stalowych Pierników”
Nie najlepiej sezon na własnym lodzie rozpoczęli hokeiści Marmy Ciarko STS Sanok, którzy przegrali z KH Energą Toruń 1:4. Goście byli skuteczniejsi i lepiej grali na krążku. W końcówce meczu zawiało NHL bo sporo ciosów wymienili między sobą Alexander Monteleone i Patryk Kogut.
Robert Mrugała i Andrij Denyskin przedwcześnie zakończyli spotkanie PZU Podhala Nowy Targ z Re-Plast Unią Oświęcim (3:4). Dobrze zbudowani zawodnicy otrzymali od sędziów kary meczów i musieli udać się na wcześniejszy prysznic. Czy ten pojedynek będzie wiązał się z zawieszeniem?
Nie zabrakło emocji w czwartkowym meczu towarzyskim na drugiej tafli w Toruniu. Hokeiści KH Energi Toruń prowadzili już trzema golami z Zagłębiem Sosnowiec, ale podopieczni Piotra Sarnika odwrócili losy meczu i wygrali 4:3. W meczu oprócz goli, nie zabrakło też bójek i kontuzji.
Dwie wielkie gwiazdy NHL pobiły się ze sobą ostatniej nocy w meczu pierwszej rundy play-off. Takiej walki jeszcze w historii najlepszej ligi świata nie było.
Dużo "złej krwi" między drużynami Toronto Maple Leafs i Tampa Bay Lightning zobaczyli tej nocy kibice w starciu pierwszej rundy play-off NHL. Na tafli doszło do serii bójek, a takiego meczu w play-offach nie było już dawno.
Tego ostrego ataku na rywala gracz Los Angeles Kings mógł szybko pożałować. Rzucił na bandę byłego partnera z zespołu, a w efekcie dostał ciężkie lanie od przeciwnika, który stanął w obronie swojego kolegi.
Były gracz polskiej ekstraklasy wywołał awanturę i pokazywał wulgarne gesty kibicom podczas meczu. Spotkania nie dokończono po bójce między kibicami a zawodnikami. Na miejsce wezwana została policja.
Wysoką cenę można zapłacić za uderzenie kijem w twarz kapitana rywali. Przekonał się o tym ostatniej nocy gracz, który w bójce został znokautowany pierwszym ciosem.
Jedną z najefektowniejszych bójek w tym sezonie obejrzeli tej nocy kibice w NHL. Rękawice zrzucili podopieczni trenerów, którzy jako zawodnicy łącznie stoczyli w tej lidze ponad 400 walk.