Trochę hokeja w starym stylu obejrzeli kibice w najbardziej pracowitym dniu całego sezonu NHL. Zawodnicy zrzucili rękawice i stoczyli efektowne pojedynki na pięści.
Wszystkie drużyny najlepszej ligi świata wyjechały na lód w nocy z wtorku na środę polskiego czasu za oceanem. Po raz czwarty w historii zdarzyło się, by 32 zespoły NHL grały w jednym dniu.
Ta długa noc w NHL zaczęła się chwilę po północy polskiego czasu meczem Philadelphia Flyers z Washington Capitals, a później kolejno startowało 15 następnych gier.
I właśnie już w tym pierwszym spotkaniu zawodnicy postanowili rozgrzać publiczność pojedynkiem pięściarskim wagi ciężkiej. Ważący 105 kilogramów gracz Capitals Dylan McIlrath w 5. minucie zmierzył się z lżejszym o 7 kg jednym z najczęściej bijących się zawodników NHL w ostatnich latach Nicolasem Deslauriersem.
Obaj stoczyli długą, jedną z najbardziej efektownych walk w NHL od dłuższego czasu, zadając i przyjmując wiele ciosów.
Cały mecz 4:1 wygrała drużyna z Waszyngtonu, która dokonała rzadkiej sztuki zdobywając 2 pierwsze gole podczas gier w osłabieniu. Zwycięską bramkę zdobył dla niej właśnie w mniejszym liczebnie składzie Andrew Mangiapane, a trafiali także Nic Dowd, John Carlson i Jakob Chychrun.
Trener "Stołecznych" Spencer Carbery po meczu docenił jednak wkład w zwycięstwo graczy z cienia, w tym właśnie McIlratha, który według niego swoją bójką odpowiednio nastawił drużynę. - A co powiecie o "Macu", który nadał nam ton? - zapytał w pomeczowym przemówieniu do zawodników w szatni. Koledzy nagrodzili 32-letniego obrońcę brawami.
Efektowny pojedynek na pięści odbył się tej nocy także w Nashville, tyle że ten był znacznie bardziej jednostronny. W 4. minucie meczu gracz występujących w roli gości Boston Bruins Mark Kastelic mocno obił zawodnika miejscowych Predators Luke'a Schenna, powalając go ostatecznie na lód.
Tej nocy było to jednak jedyne zwycięstwo drużyny z Bostonu, bo nie strzeliła gospodarzom nawet gola i przegrała mecz 0:4. Predators po rozpoczęciu sezonu od 5 porażek wreszcie wygrali mecz. Po bramce i asyście zanotowali dla nich Luke Evangelista i Ryan O'Reilly, strzelali też Tommy Novak i Gustav Nyquist, a Juuse Saros obronił komplet 33 strzałów rywali i zachował "czyste konto" po raz 24. w swojej karierze w NHL.
Wyniki wtorkowych meczów NHL:
Philadelphia Flyers - Washington Capitals 1:4
Florida Panthers - Minnesota Wild 1:5
New Jersey Devils - Tampa Bay Lightning 5:8
Buffalo Sabres - Dallas Stars 4:2
Montréal Canadiens - New York Rangers 2:7
Columbus Blue Jackets - Toronto Maple Leafs 6:2
New York Islanders - Detroit Red Wings 0:1
St. Louis Blues - Winnipeg Jets 2:3
Chicago Blackhawks - Vancouver Canucks 3:6
Seattle Kraken - Colorado Avalanche 2:3
Nashville Predators - Boston Bruins 4:0
Edmonton Oilers - Carolina Hurricanes 2:3d.
Utah Hockey Club - Ottawa Senators 0:4
Calgary Flames - Pittsburgh Penguins 4:3k.
Anaheim Ducks - San Jose Sharks 3:1
Vegas Golden Knights - Los Angeles Kings 6:1
Czytaj także: