Zupančič: Turniej jeszcze się nie skończył

Porażka Re-Plast Unii Oświęcim z Asiago Hockey 3:4 skomplikowała kwestię awansu biało-niebieskich do Turnieju Finałowego Pucharu Kontynentalnego. – Wciąż jesteśmy w grze, ale musimy wygrać ostatnie spotkanie – wyjaśnił Nik Zupančič, trener oświęcimian.
Oświęcimianie mają czego żałować. Oddali na bramkę strzeżoną przez Justina Fazio blisko dwukrotnie więcej strzałów, a jednak zjechali z lodu jako pokonani. Powodem takiego stanu rzeczy były indywidualne błędy oraz słaba postawa w stałych fragmentach gry.
Trzeba jednak przyznać, że wicemistrzowie dobrze weszli w mecz i dobrze prezentowali się na tle zespołu, który na co dzień rywalizuje w ICE Hockey League.
– Uważam, że pierwsza tercja była dobra z naszej strony. Byliśmy gotowi do gry, przeanalizowaliśmy naszych rywali, a moi zawodnicy dobrze wykonywali swoją pracę – ocenił Nik Zupančič, a następnie dodał: – Niestety w końcówce straciliśmy gola w osłabieniu, zdecydowanie zbyt łatwo. Po pierwszej odsłonie mogliśmy być usatysfakcjonowani tym, jak to wyglądało.
Jednak po przerwie lepiej zaprezentowali się rywale. Mocno uskrzydliła ich druga bramka, która została zdobyta w przewadze.
– W drugiej tercji rywale zaczęli grać agresywniej i mieliśmy z tym problemy. Asiago dołożyło kolejnego gola w przewadze, a u nas ten element nie wyglądał tak dobrze. Owszem mieliśmy swoje szanse, ale zabrakło odpowiedniego wykończenia – wyjaśnił 54-letni szkoleniowiec.
Z trenerem Unii trudno się nie zgodzić, bo mistrzowie Włoch wykorzystali dwie z czterech przewag. Jak łatwo policzyć, dało im to 50-procentową skuteczność w tym elemencie.
– Nasze przewagi powinny być lepsze, ponieważ na tym poziomie ten element robi różnicę – podkreślił Nik Zupančič. – Dobrze zaczęliśmy trzecią odsłonę, krążek znalazł się na linii bramkowej, ale sędziowie jej nie zaliczyli – dodał.
Przeciągająca się przerwa w grze wybiła z rytmu oświęcimian, którzy chwilę później stracili gola. Było 4:1 dla Asiago i wydawało się, że jest już po meczu. Unia się nie poddała i walczyła o korzystny wynik do końcowej syreny. Na listę strzelców wpisali się Teddy Da Costa i Krystian Dziubiński.
– "Nacisnęliśmy" rywali, mocno się staraliśmy i umieściliśmy gumę w siatce jeszcze dwa razy. To niestety dziś nie wystarczyło. Turniej jeszcze się nie skończył, bo wciąż jesteśmy w grze. W niedzielę musimy wygrać – powiedział wprost szkoleniowiec wicemistrzów Polski.
Czy starcie z gospodarzami turnieju będzie tym najważniejszym?
– Każdy turniejowy mecz jest ważny i może mieć decydujące znacznie. Ale w starciu z Nitrą będziemy chcieli sięgnąć po zwycięstwo – zaznaczył trener Re-Plast Unii.
A sytuacja w tabeli jest interesująca. Prowadzi HK Nitra, mając w swoim dorobku komplet dwóch zwycięstw i sześciu punktów. Na drugim miejscu plasuje się Asiago Hockey, a trzecie miejsce należy do oświęcimian. Ekipa z grodu nad Sołą, aby awansować do finału bez oglądania się na innych musi pokonać Nitrę w regulaminowym czasie gry. Są jeszcze inne opcje, ale sporo wyjaśni się po meczu Włochów z Ukraińcami, który rozpocznie się o 14:30.
Komentarze
Lista komentarzy
born-for-unia
Możemy awansować bez gry, o ile Ukraińcy pokonają Włochów jednym albo dwoma golami.
Taki optymistyczny scenariusz. Ale jeśli umiesz liczyć, to licz na siebie. Nitra ma przestoje w grze i trzeba to wykorzystać.
PYKI
Nawet jesli ukry wygraja z wlochami tak jak mowisz to i tak musicie wygrac z Nitra przynajmniej za 1 pkt