W pierwszym meczu ćwierćfinałowym hokeiści GKS Katowice pokonali JKH GKS Jastrzębie 5:2. W 5. minucie spotkania kuriozalnego gola zdobył Patryk Krężołek, którego nabił węgierski bramkarz jastrzębian Bence Bálizs.
Gol kuriozum otworzył mecz
Pierwszą tercję z animuszem rozpoczęli gospodarze. Już w 20. sekundzie krążek z linii niebieskiej wrzucił Fraszko, ale bramkarz gości był na posterunku. W odpowiedzi 120 sekund później czujność Johna Murraya sprawdził Patryk Pelaczyk. Minutę później spod niebieskiej strzelał Kruczek, ale i tu górą był Bence Bálizs.
Kluczowa dla losów pierwszej tercji była 6. minuta. Wtedy to Antons Sinegubovs stracił krążek we własnej tercji, ale guma trafiła do golkipera JKH, który chcąc rozpocząć akcję długim podaniem nabił krążkiem Patryka Krężołka tak, że guma wturlała się do bramki. Mimo to to Bálizsowi goście zawdzięczają pozostanie w grze, gdyż to węgierski golkiper fenomenalnie zatrzymał ataki gości jak choćby Brandona Mageego z 9. minuty, czy Aleksiego Varttinena po dwójkowej akcji z Matiasem Lehtonenem.
W 13. minucie pod bandą we własnej tercji w starciu z Radosławem Nalewajką ucierpiał Patryk Wajda i z grymasem bólu na twarzy zjechał do szatni, kończąc swój występ w dzisiejszym meczu. Goście mogli doprowadzić do wyrównania na dwie minuty przed końcem pierwszej odsłony, ale minimalnie niecelnie z bulika uderzył Maciej Urbanowicz. Kiedy wydawało się , że pierwsza tercja zakończy się remisem na sprytny strzał od zakrystii zdecydował się Juraj Šimek. Szwajcar ze słowackim paszportem obił gumę o plecy bramkarza JKH i podwyższył prowadzenie gospodarzy.
Przebudzenie gości
Drugą odsłonę znacznie lepiej rozpoczęli goście, którzy już po kilkudziesięciu sekundach mogli zdobyć kontaktową bramkę za sprawą Tuukki Rajamäkiego, który zaskakującym strzałem chciał pokonać „Jasia Murarza”. W dalszej części tej tercji to gospodarze mieli więcej z gry. Na jastrzębską bramkę strzelali Bepierszcz, oraz Krężołek, ale ich starania nie przyniosły efektu bramkowego.
Dość powiedzieć, że w 27. minucie pojedynek sam na sam z Bálizsem przegrał właśnie Mateusz Bepierszcz. Co się odwlecze to nie uciecze! Już trzy minuty później było już 3:0, gdy strzał Mateusza Rompkowskiego z linii niebieskiej dobił Šimek i w ten sposób na tablicy wyników widniał bezpieczny rezultat. Tak się przynajmniej wywadało. Już sześćdziesiąt sekund później jastrzębianie zdobyli bramkę kontaktową za sprawą Kamila Górnego, który wepchnął gumę w zamieszaniu podbramkowym. Sędziowie uznali tego gola po analizie wideo.
W 34. minucie pod bramką Gieksy starli się Pulkkinen i Švec, więc sędziowie odesłali ich na ławkę kar. To podziałało mobilizująco na gości, którzy w okresie gry czterech na czterech zdobyli kontaktowego gola, dzięki uderzeniu Ēriksa Ševčenki. Do końca tej tercji bramki już nie padły.
Totalna dominacja gospodarzy.
Już na samym początku ostatniej tercji znakomitą szansę na remis miał Tuukka Rajamäki, który w indywidualnej akcji nie zdołał zmieścić krążka między parkanami Murraya. Wydawało się, że remis jest tylko kwestią czasu.
Co nie udało się Finowi, nie sprawiło większych problemów Hampusowi Olssonowi, który w bliźniaczej sytuacji już 10 sekund później trafił do siatki Szwed zwiódł obrońców i bramkarza i pewnie podwyższył prowadzenie. Od tamtej pory mieliśmy regularną wymianę ciosów aż do 53. minuty, gdy Matias Lehtonen wykorzystał karygodny błąd jastrzębskiej obrony i ulokował gumę pod poprzeczką.
W tym momencie z gości wyraźnie zeszło powietrze i raz po raz łapali głupie kary, nawet grając w przewadze. Iskierka nadzieli mogłaby nadejść w 57. minucie, gdyby Lauri Huhdanpää wykorzystał rzut karny, ale przegrał pojedynek z Johnem Murrayem. Ostatecznie mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem GieKSy 5:2.
GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 5:2 (2:0, 1:2, 2:0)
1:0 Patryk Krężołek (05:27)
2:0 Juraj Šimek - Mateusz Bepierszcz, Joona Monto (19:12)
3:0 Juraj Šimek - Mateusz Rompkowski, Mateusz Bepierszcz (28:53)
3:1 Mark Kaleinikovas - Lauri Huhdanpää, Kamil Górny (29:58)
3:2 Ēriks Ševčenko - Mateusz Bryk, Dominik Paś (34:31)
4:2 Hampus Olsson - Teemu Pulkkinen, Jakub Wanacki (41:49)
5:2 Matias Lehtonen (52:34)
Sędziowali: Michał Baca (główny), Rafał Noworyta (główny), Michał Żak (liniowy), Artur Hyliński (liniowy)
Minuty karne: 6-12
Strzały: 37-24
Widzów: 894
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla GKS Katowice
GKS Katowice: J. Murray - M. Rompkowski, M. Kruczek; B. Fraszko, G. Pasiut, B. Magee - M. Kolusz (2), P. Wajda; J. Šimek, J. Monto, M. Bepierszcz - A. Varttinen, J. Wanacki (2); M. Lehtonen, T. Pulkkinen (2), H. Olsson - R. Mrugała, K. Maciaś; S. Hitosato, I. Smal, P. Krężołek.
Trener: Jacek Płachta
JKH GKS (2): B. Bálizs - O. Viinikainen (2), A. Kostek; M. Urbanowicz, D. Paś, T. Rajamäki - K. Górny, E. Jansons; M. Kaleinikovas, J. Švec (2), L. Huhdanpää - Ē. Ševčenko (2), M. Bryk (2); R. Nalewajka, D. Jarosz, Ł. Nalewajka - J. Onak, J. Kamienieu; P. Pelaczyk, R. Freidenfelds (2), A. Sinegubovs.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: