Od zwycięstwa 4:2 ćwierćfinałową rywalizację z JKH Jastrzębiem rozpoczęli hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ. Zgodnie z przewidywaniami, mecz dostarczył dużych emocji a jego losy ważyły się do ostatnich sekund.
Już pierwsza tercja rozgrzała kibiców. Była szybka i dynamiczna z obu stron. Gole padły w niej dwa, po jednym z obu stron. Podhale objęło prowadzenie w 8 min, wykorzystując pierwszą w meczu grę w liczebnej przewadze. Tuż pod poprzeczkę bramki JKH trafił mocnym uderzeniem Kasper Bryniczka. Goście wyrównali w 19 min. Po błędzie Joniego Haverinena, kontratak przyjezdnych sfinalizował – przy nienajlepszej interwencji Maria Jucersa - skutecznym strzałem Łukasz Nalewajka. Okazji na kolejne gole w tej odsłonie nie brakowało. Jeszcze przy wyniku bezbramkowym Dominik Paś ostemplował poprzeczkę bramki Podhala, a przy 1:0 uderzeniu Krzysztofa Zapały zatrzymało się na słupku bramki JKH.
W drugiej tercji kibice obejrzeli tylko jednego gola. Ku ich uciesze zdobyli go gospodarze, a konkretnie Damian Tomasik, który w 35 min z bliska dobił strzał Jarosława Różańskiego. Goście mogli się śmiało poczuć skrzywdzeni taki obrotem spraw, bo do tego momentu to oni częściej zagrażali bramce Podhala. Żadnej z wypracowanych przez siebie okazji bramkowych przyjezdni wykorzystać jednak nie potrafili. W końcówce mógł skarcić ich trzecim golem dla gospodarzy Jarkko Hattunen, ale przegrał on pojedynek sam na sam z Tomasem Fucikiem.
Trzecia tercja długo toczyła się po myśli nowotarżan. Gospodarze nie tylko grali bardzo uważne w defensywie, nie pozwalając rozwinąć skrzydeł rywalom, ale też w 52 min za sprawą efektownego uderzenia z niebieskiej linii Sebastiana Łabuza podwyższyli prowadzenie. W końcówce zrobiło się jednak „gorąco”. Goście postawili wszystko na jedną kartę i na nieco ponad 2 minuty przed końcem zdecydowali się na manewr z wycofaniem bramkarza. Szybko przyniósł on zamierzony cel i za sprawą Tomasa Kominka przyjezdni zdobyli gola kontaktowego. Po chwili karę złapał Krzysztof Zapała i goście grali sześciu na czterech. Ich zapędy ostudził Bryniczka, który z własnej tercji trafił do pustej ich bramki, pieczętując tym samym wygraną Podhala.
- Przede wszystkim cieszy zwycięstwo. Łatwo nie było, bo młodzi chłopcy z Jastrzębia potwierdzili swój potencjał. My troszkę samu sprokurowaliśmy sobie nerwy w tym meczu tymi niepotrzebnymi karami, zwłaszcza w drugiej tercji. One kosztowały nas sporą utratę sił, choć z drugiej strony wydaje mi się że część z nich była zbyt pochopnie nałożona. Zapominamy już o tym meczu i koncertujemy się na następnym – powiedział po spotkaniu Bryniczka.
- Myślę że bardzo dobre spotkanie, godne stawki o jaką się toczy. Szkoda tych zmarnowanych sytuacji. Brakowało też nam szczęścia. Myślę jednak że nie mamy się za co wstydzić. Nasza młoda drużyna pokazał się z dobrej strony- ocenił trener JKH Robert Kalaber.
- Nikt nie mówił że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Ciężko nam się wchodziło w to spotkanie. Wiedzieliśmy jednak że JKH nie odpuści. Spodziewaliśmy się z ich strony twardej gry. Ważne jednak że od zwycięstwa zaczynamy ten play-off – podsumował szkoleniowiec Podhala, Marek Rączka.
TatrySki Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 4:2 (1:1, 1:0, 2:1)
Bramki:1:0 Bryniczka (Hattunen, Różański) 8, 1:1 Ł. Nalewajka (R. Nalewajka, Laszkiewicz) 19, 2:1 Tomasik (Różański, Hattunen) 46, 3:1 Łabuz (Wielkiewicz) 52, 3:2 Kominek (Laszkiewicz) 58, 4:2 Bryniczka 60.
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk z Torunia i Tomasz Radzik z Krynicy. Kary: 18 – 16 min.
Widzów: 1500. Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 1:0
Podhale: Jucers – Haverinen, Jaśkiewicz, Jokila, Zapała, Iossafov – Tomasik, Radziński, Hattunen, Bryniczka, Różański – Łabuz, Sulka, M. Michalski, Neupauer, Wielkiewicz – K. Kapica, Wojdyła, P. Michalski, Siuty, Svitac.
JKH: Fucik – Lendak, Gimiński, Ł. Nalewajka, Laszkiewicz, R. Nalewajka – Charvat, Latal, Kominek, Kulas, Świerski – Matusik, Kubes, Jarosz, Paś, Pelaczyk – Balcerek, Michałowski, Blichta, Chorążyczewski, Kącki.
Czytaj także: