Przed pierwszym gwizdkiem, w świetle kamer, do Galerii Sław GKS-u dołączył Mariusz Czerkawski. A później nowi zawodnicy, pod nowymi skrzydłami mieli pokonać mistrzów kraju, lecz gdyby nie dwa gole "starego" już Šimíčka, w tym ten decydujący, na 11 sekund przed końcem, rozpoczęcie sezonu wcale nie musiało być tak szczęśliwe, jak optymistyczne były zapowiedzi.