Pierwsze w tym sezonie NHL derby kanadyjskiej prowincji Alberta padły łupem Calgary Flames. "Płomienie" szybko uciekły Edmonton Oilers i już nie dały się dogonić.
Ponad 18 tysięcy widzów obejrzało tej nocy z trybun przedsezonowe derby kanadyjskiej prowincji Alberta. Tylu goli, co w ostatnim półfinale konferencji zachodniej NHL nie było, ale emocji nie zabrakło, a w ruch poszły pięści.
11 dni trwał zakończony wczoraj najdłuższy mecz w historii hokeja. W ciągu 252 godzin nieprzerwanej walki na lodzie zawodnicy strzelili 5 177 goli.
Dwaj hokeiści zmienili strony odwiecznej "bitwy o Albertę". Kluby Calgary Flames i Edmonton Oilers wymieniły się zawodnikami.
Trudno sobie wyobrazić lepszy pokaz defensywnej taktyki trenera Edmonton Oilers Kena Hitchcocka niż rozegrane tej nocy derby prowincji Alberta. Connor McDavid rozstrzygnął je jedynym golem, jaki padł w całym spotkaniu.