W finale trzeba zostawić serce na lodzie, by sięgnąć po złoto. My je zostawimy – deklaruje tyski napastnik Filip Komorski. - Na ten dzień czekałem z chwilą zakończenia poprzedniego finału i, na szczęście, jestem zdrowy oraz gotowy do starcia z rywalami - mówi kapitan GKS Tychy, Michał Kotlorz. Teraz tyszan interesuje tylko mistrzostwo, ale przecież rywale z Krakowa myślą o tym samym.