Żaden bramkarz nie chciałby popełnić choć jednego takiego błędu w całej karierze. Ten popełnił dwa w jednym meczu. Mimo że obronił aż 49 strzałów, to spotkanie zapamięta jako swój koszmar.
Ta szalona końcówka przejdzie do historii Hokejowej Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie Szwecji zdążyli w regulaminowym czasie wygrać mecz, w którym przegrywali na 21 sekund przed końcem.
Znamy już pełną listę uczestników najbliższej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów. Dwa ostatnie zespoły zakwalifikowały się wczoraj wieczorem, oglądając przed telewizorem rozstrzygnięcia w finałach swoich lig.
Puste trybuny hokejowych hal to rzeczywistość, do której w ostatnich miesiącach się przyzwyczailiśmy. Ale gdy kibiców na widowni nie ma, zawodnicy mogą sobie ich... wymyślić.
Drugi mecz towarzyski przed startem Hokejowej Ligi Mistrzów wygrał rywal GKS-u Tychy, Adler Mannheim. Znakomite wejście do zespołu mistrza Niemiec ma jego nowy nabytek z Chorwacji.
Nie tylko piłkarze rywalizowali dziś w meczach Ligi Mistrzów. W rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów doszło do pierwszych meczów 1/8 finału.
Żadnego fana hokeja nie trzeba przekonywać, co znaczy siódmy mecz finału play-offów. W tym przypadku zainteresowanie decydującym siódmym spotkaniem było tak duże, że sprzedanie wszystkich biletów zajęło zaledwie 2 minuty!
To się nazywa wszechstronność. Najlepszy strzelec play-offów w ostatnich sekundach meczu finałowego zamienił się w bramkarza. I wykonał dwie kapitalne interwencje.
Kanadyjczyk Linden Vey mający na koncie 139 meczów w NHL i 295 spotkań na jej zapleczu (AHL) zasilił zespół „Lwów” z Zurichu. Jego ligowy debiut w Szwajcarii przypadł w pojedynku z EHC Biel-Bienne.
W ubiegłą niedzielę do Zurichu przybyła ekipa Fribourg-Gottéron. Gospodarze czekali na ten dzień, bowiem chcieli wyrównać porachunki. W tym sezonie już dwukrotnie przegrali z Fribourg. Tylko raz udało im się wygrać, ale było to w spotkaniu wyjazdowym, a zatem kibice odwiedzający Hallenstadion Zürich nie mieli jak dotąd okazji oglądać triumfu „Lwów” nad rywalem z Fribourga.
Żadnej drużynie nie udało się w tegorocznej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów zdobyć kompletu punktów w fazie grupowej. Dziś, jako ostatnia, szansę na to straciła Tappara Tampere. Znamy już wszystkich uczestników 1/8 finału.
Czy w hokeju można zrobić coś gorszego niż strzelenie w podwójnej przewadze w meczu derbowym z odwiecznym rywalem gola na korzyść swojego byłego klubu? To właśnie zrobił były hokeista NHL.
Takiego meczu w trzyletniej historii Hokejowej Ligi Mistrzów jeszcze nie było. Z potencjalnego hitu zrobiło się widowisko tak nudne, że po meczu nie wytrzymał jeden z trenerów.
Szwajcarski klasyk pomiędzy Zürich Lions a HC Lugano miał być jednym z najlepszych dwumeczów 1/8 finału Hokejowej Ligi Mistrzów. I nie zawiódł. Minimalnie lepsze okazały się "Lwy", które zagrają w ćwierćfinale.
Oto akcja, która jak żadna inna pasuje do naszego działu "Z klepy". Szwajcarski obrońca zdobył gola potężnym strzałem z... 41 metrów.