Kogut: W Toruniu gram znacznie więcej
Patryk Kogut znakomicie rozpoczął swoją przygodę z KH Energą Toruń. 29-letni skrzydłowy, który przez ostatnich siedem lat występował w ekipie GKS-u Tychy, w dwóch meczach strzelił już cztery bramki. Jego nowy klub ma na swoim koncie komplet sześciu punktów.
HOKEJ.NET: – Weszliście w nowy sezon z dwoma zwycięstwami. Pokazaliście więc, że dobra gra w sparingach to nie przypadek.
Patryk Kogut, skrzydłowy KH Energi Toruń:– Zgadza się. Cieszymy się, że udało nam się podtrzymać dobrą passę ze sparingów. To napawa nas optymizmem na przyszłość.
W piątek pokonaliście Re-Plast Unię 6:4, ale po 46. minutach było 6:0. Trzecia odsłona zamazała trochę obraz tego wyniku, gdyż rywale w krótkim czasie odrobili znaczną część strat. Przydarzyła wam się chwila dekoncentracji?
– Dokładnie tak było. Niestety nie nam się utrzymać koncentracji do końcowej syreny i zaczęliśmy popełniać proste błędy. Unia bardzo szybko i niezwykle skutecznie je wykorzystała.
W tym starciu strzeliłeś trzy bramki. Jak smakuje pierwszy hat-trick w karierze?
– Smakuje bardzo dobrze, gdyż bardzo długo na niego czekałem. Owszem krążek w tym meczu bardzo mnie szukał, bo trafiłem dwa razy po dobitkach i raz po uderzeniu z nadgarstka, ale gole mnie ucieszyły. W sparingach było zupełnie odwrotnie.
W Tychach występowałeś w różnych formacjach i na różnych pozycjach. Teraz chyba poczułeś, że trener na ciebie stawia. Stabilizacja ci służy?
– W ekipie GKS-u grałem tam, gdzie trenerzy mnie potrzebowali, bo o miejsce w składzie była bardzo duża rywalizacja.
W drużynie „Stalowych Pierników” pojawiam się na lodzie znacznie częściej, ale na razie ciężko mówić o stabilizacji, bo rozegraliśmy tylko dwa mecze. Mam nadzieję, że w tej kwestii – w porównaniu – do poprzednich lat wiele się zmieni.
Jaki jest twój cel w nowym klubie?
– Chciałbym sobie udowodnić, że wciąż potrafię grać i pomagać drużynie.
W Nowym Targu zdobyłeś gola do pustej bramki, pieczętując wynik. To był ciężki mecz?
– Tam zawsze gra się bardzo trudno. Szarotki" u siebie zawsze grają twardo i zdecydowanie, przez co każdy mecz jest tam ciężki. Na szczęście my potrafiliśmy wykorzystać swoje okazje, ale musimy zdecydowanie mniej faulować.
Czy tymi spotkaniami daliście sygnał, że będziecie się bić o czołowe lokaty w tym sezonie?
– Na pewno pokazaliśmy, że będziemy groźnym przeciwnikiem. Ale z daleko idącymi prognozami lepiej poczekać. Myślę, że po dwóch rundach będziemy mogli się zastanawiać na co nas tak naprawdę stać.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze