NHL testuje zmiany w przepisach
Najzdolniejsi kandydaci do Draftu NHL 2012 testują w prowincji Ontario propozycje zmian w przepisach najlepszej ligi świata. Czy efekty Obozu Rozwojowego NHL zrewolucjonizują dyscyplinę?
Łącznie 27 różnych zmian w przepisach zostanie przetestowanych na uczestnikach rozpoczętego wczoraj w Etobicoke Obozu Rozwojowego NHL. Niektóre z nich są raczej kosmetyczne, niektóre naprawdę istotne. O żadnych nie wiadomo jednak na razie, czy i kiedy wejdą w życie.
Bodaj głównym problemem, o którym mówi się przy okazji tegorocznych testów jest malejące znaczenie gier w przewadze. Liczby pokazują, że po ostatnim lokaucie w NHL średnio zaledwie niespełna 6 % drużyn wykorzystuje przewagi ze skutecznością minimum 20 %, a od sezonu 2008-09 ta liczba za każdym razem spada. Właśnie temu mają zaradzić propozycje zmian, które są testowane w Ontario.
Bodaj najbardziej radykalnym pomysłem, który wczoraj wypróbowano w jednym ze spotkań jest wprowadzenie zasady o zakazanym uwolnieniu także do gry w osłabieniu. Ten pomysł pojawił się już w zeszłym roku i testowano go zarówno na ubiegłorocznym Obozie Rozwojowym NHL, jak i w meczach towarzyskich uniwersyteckiej ligi NCAA. W tej ostatniej próbowano nawet wprowadzić go w sezonie zasadniczym, ale przeciwko zagłosowali trenerzy wszystkich drużyn. Jedną z wariacji tej koncepcji jest pozwolenie ekipie grającej w osłabieniu na wystrzelenie krążka dopiero po wyprowadzeniu go z własnej tercji obronnej.
- Kiedy zastanowić się nad tym przepisem, to można dojść do ciekawych wniosków. Obecnie dajemy przecież drużynie broniącej się w osłabieniu, czyli tej która przed chwilą złamała przepisy przewagę w postaci możliwości legalnego wybicia krążka na uwolnienie - argumentuje odpowiedzialny za Obóz Rozwojowy NHL wiceprezydent ligi, Brendan Shanahan. Obie zmiany związane z uwolnieniem w trakcie osłabienia były testowane wczoraj. Dziś w trakcie porannej sesji obserwacji poddany zostanie kolejny pomysł.
Tym razem będzie to powrót do przeszłości. Młodzi gracze przetestują bowiem koncepcję, by wraz z golem zdobytym przez zespół grający w przewadze nie kończyła się dwuminutowa kara rywali. Tak było już w przeszłości, ale przepis ten zmieniono przed sezonem 1956-57, gdy dominacja drużyny Montréal Canadiens była tak duża, że zespół ten potrafił jedną przewagą rozstrzygać całe spotkania. Po prawie 56 latach od meczu, w którym Jean Béliveau strzelił ekipie Boston Bruins trzy gole w ciągu 44 sekund jednej przewagi, NHL rozważa powrót do tamtych przepisów.
W Etobicoke podobnie jak przed rokiem próbie poddane zostaną także sposoby na ograniczenie liczby meczów kończonych rzutami karnymi. Choć liczba ta w ostatnim sezonie spadła do nieco ponad 12 % i była najniższa od pięciu lat, to wciąż analizowane są sposoby bardziej zespołowego rozstrzygania o wynikach. Przed rokiem mówiło się o wydłużeniu dogrywek i zmniejszeniu liczby uczestniczących w nich graczy nawet do formatu 2 na 2, tym razem przetestowano czterominutową dogrywkę 4 na 4, po której następowała trzyminutowa 3 na 3.
System gry trzema zawodnikami w polu nie wszystkim się jednak podoba. - Moim zdaniem to za mało graczy- mówił wczoraj generalny menedżer Tampa Bay Lightning, Steve Yzerman. - Jestem za tym, żeby wydłużyć dogrywki i zmniejszyć liczbę meczów z rzutami karnymi, ale zostańmy przy grze 4 na 4. Mocnym argumentem za grą 3 na 3 w celu zmniejszenia liczby spotkań kończonych strzelaniem karnych jest jednak przypadek juniorskiej ligi BCHL, w której karnych nie ma w ogóle, a jeśli druga dogrywka rozgrywana po trzech w polu nie przyniesie rozstrzygnięcia mecz kończy się remisem. W ostatnich dwóch sezonach BCHL aż 88 % dogrywek kończyło się zwycięstwem którejś z drużyn.
Mówi się, że ze wszystkich zmian testowanych obecnie przez NHL właśnie te dotyczące dogrywek mają największe szanse na szybkie wejście w życie. Być może już od sezonu 2012-13. Shanahan pytany wczoraj, czy liga wypowiada wojnę rzutom karnym odparł: - Nie deprecjonujemy karnych, tylko poprawiamy reputację dogrywek. Rzeczywiście, nowe pomysły na rzuty karne także są testowane. Próbowano zwiększenia liczby strzelających zawodników z trzech do pięciu i znanego z Europy pozwolenia na wielokrotne wykonywanie rzutów karnych przez jednego gracza, nawet jeśli pozostali jeszcze nie strzelali.
Znów przeciw był Yzerman. - Możemy zwiększyć liczbę z trzech do pięciu. To mi nie przeszkadza, ale nie jestem za tym, by jeden zawodnik mógł strzelać bez przerwy - skomentował były kapitan Detroit Red Wings.
Dziś w Etobicoke kandydaci do Draftu 2012 przetestują także m.in. "mieszane" uwolnienie", które poddawano próbom już przed rokiem. Chodzi o rozwiązanie, które umożliwia sędziemu odgwizdanie uwolnienia już po przekroczeniu linii bramkowej przez krążek, jeśli po osiągnięciu przez zawodników punktu wznowień arbiter oceni, że gracz drużyny, która wybiła krążek nie zdoła pierwszy go dotknąć.
Być może w przyszłości także drużyny będą zmieniać strony tafli nie tylko między tercjami, ale także przed dogrywką. Próbom poddawane są również mniejsze zmiany, np. dotyczące wznowień. Jedną z propozycji jest odsuwanie łamiącego zasady we wznowieniu gracza o jedną stopę (nieco ponad 30 cm) do tyłu, co utrudni walkę o krążek, inną by w sytuacji wykluczenia jednego z graczy stających do wznowienia środkowy drużyny przeciwnej miał prawo wyboru zastępującego go rywala.
Liga proponuje też wprowadzenie tzw. linii weryfikacyjnej, której umieszczenie nieco ponad 3 cale za linią bramkową pozwalałoby łatwiej oceniać, czy krążek w całości znalazł się w bramce, likwidację trapezu za bramką, w którym bramkarz może dotykać krążka oraz "płytszych" o 4 cale bramek, które dadzą więcej miejsca do gry.
- Te zmiany mają dać więcej okazji do strzelania bramek - mówi prowadzący na obozie jedną z drużyn Dave Tippett. - Zawodnicy są dziś tak dobrzy, że popełniają coraz mniej błędów. Trzeba więc znaleźć miejsca, gdzie będą w stanie zaprezentować swoje umiejętności nawet, jeśli rywal nie popełni błędu.
Komentarze