Mocne nerwy Baranyka (VIDEO)
Wielu emocji dostarczyła kibicom konfrontacja tyszan i jastrzębian. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. W nich nie pomylił się tylko jeden zawodnik - Milan Baranyk, który tym samym zapewnił GKS-owi Tychy dwa punkty.
Już pierwsze minuty pierwszej tercji pokazały, że to będzie ostry i ciężki mecz dla obydwu drużyn. Zawodnicy sprawiali wrażenie, że nie interesuje ich odzyskanie krążka, a raczej znokautowanie przeciwnika. Zacięty i wyrównany początek przyniósł bramkę dla gości, którą zdobyłMateusz Danieluk. Tyszanie odpowiedzieli jeszcze w pierwszej odsłonie, a do wyrównania doprowadziłAdam Bagiński, który najpierw odzyskał krążek, a potem z obrońcami na plecach pokonałKamila Kosowskiego. Po golu na 1:1 mecz zaczął się od nowa. Zawodnicy walczyli o każdy kawałek lodu. Cztery minuty po wyrównującej bramceTeddy Da Costadał prowadzenie swojej drużynie popisując się pięknym, celnym strzałem po wcześniejszym podaniu Mikołaja Łopuskiego. Do końca tercji utrzymywał się wynik 2:1.
Druga tercja rozpoczęła się od ataków gości. Tyszanie przez pierwsze minuty nie umieli wyjechać z własnej tercji. Na szczęście trzecia bramka, którą zdobyłMikołaj Łopuskiuspokoiła sytuację na lodzie. Uspokoiła tylko w sensie hokejowym, bo na lodzie emocje brały górę nad zawodnikami Jastrzębia, którzy coraz ostrzej atakowali tyskich graczy. Ataki zawodników JKH mogły doprowadzić do poważnej kontuzji Kacpra Guzika. Na szczęście Guzikowi nic się nie stało, a na atakującego go Adriana Labryge sędzia nałożył karę meczu za atak od tyłu. Mimo wielu kar nałożonych na graczy obu drużyn zawodnicy nie uspokoili się. Hokeiści JKH GKS Jastrzębie w drugiej części meczu zdobyli bramkę kontaktową. Zapisał ją na swoim koncie kapitan –Maciej Urbanowicz. Do końca tercji utrzymał się wynik 3:2 dla gospodarzy. W ostatnich sekundach szanse miał jeszcze Radosław Galant, który prawie na leżąco uderzył krążek w stronę bramki. Nie miał szczęścia w tej sytuacji, bo guma uderzyła o konstrukcję bramki. Zacięta i ostra gra oraz wynik na styku zapowiadały ciekawą trzecią tercje na Stadionie Zimowym w Tychach.
W ostatniej odsłonie spotkania jastrzębianie postawili wszystko na jedną kartę i nie pozwalali tyszanom na grę. Grali wysokim pressingiem, co uniemożliwiło tyszanom choćby wjechanie do tercji obronnej gości. Po raz kolejny w dużej mierze do zwycięstwa przyczynił się Arkadiusz Sobecki, który parę razy uratował tyskie zespół od straty gola. Niestety dziesięć minut przed końcemRadek Prohazka, podczas zamieszania pod bramką znalazł drogę do bramki Arkadiusza Sobeckiego. Po tej bramce tyszanie się obudzili i byli drużyną lepszą. Mimo to nie zdobyli bramki, która dałaby im zwycięstwo w meczu. Wszyscy na Stadionie Zimowym, czekali więc na dogrywkę.
Pięć minut dogrywki nie przyniosło żadnej bramki, ale okazję mieli do tego hokeiści obu drużyn. Najpierw pokonać Sobeckiego mógł Maciej Słodczyk jednak tyski bramkarz popisał się doświadczeniem i spokojem. Potem swoją okazję miał Marian Csorich, ale strzelił prosto w bramkarza. Bezbramkowa dogrywka doprowadziła do rzutów karnych, w których lepsi okazali się tyszanie. Bohaterem zostałMilan Baranyk, który wykorzystał dwa rzuty karne. Tyszanie dzięki dzisiejszemu zwycięstwu umocnili się na drugiej pozycji w tabeli i zwiększyli swoją przewagę nad Jastrzębiem do czterech oczek.
(Błażej)
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie k. 4:3 (2:1, 1:1, 0:1, d. 0:0, k. 2:1)
0:1 - Danieluk - Bordowski, Pastryk (07:18)
1:1 - Bagiński (14:08)
2:1 - Da Costa - Łopuski,Csorich(17:16, 5/4)
3:1 - Łopuski (21:39)
3:2 - Urbanowicz - Słodczyk (28:17)
3:3 - Prochazka (50:20)
4:3 - Baranyk - decydujący rzut karny
GKS Tychy: Sobecki - Jakesz, Dutka; Woźnica, Szimiczek, Bagiński - Csorich, Wanacki; Łopuski, Da Costa, Pasiut - Sokół, Kotlorz; Baranyk, Parzyszek, Janosz - Majkowski, Ciura; Witecki, Galant, Guzik.
JKH GKS Jastrzębie: Sopko - Zatko, Górny; Danieluk, Kral, Kapica - Labryga, Bryk; Sulka, Słodczyk, Bordowski - Pastryk, Mat. Rompkowski; Salamon, Prochazka, Urbanowicz - Dąbkowski; Kogut, Mac. Rompkowski, Marzec.
Sędziowali: Przemysław Kępa - Robert Długi, Wojciech Kolusz.
Kary: GKS - 12 min; JKH - 37 (w tym kara meczu za atak z tyłu dla Adriana Labrygi)
Widzów: 1800.
Komentarze